Robi się zimno, więc naturalnie, jak co roku, mam zwiększoną chrapkę na thrillery. Wiecie, thriller to idealny gatunek, który potrafi przekonać, że nie ma sensu wyściubać nosa spod kocyka. Dobra herbatka, ciasteczko i coś do przykrycia - popołudnie idealne!
"Zajmę się tobą" wydawała się lekturą idealną. Spodziewałam się obiecanego "zawrotnego roller-coastera" i miałam nadzieję, że zaspokoję swój głód na coś bardziej poruszającego. Niestety mocno się zawiodłam.
"Zajmę się tobą" opowiada historię Heidi. Kobiety, której ogromna empatia i zrozumienie dla drugiego człowieka powoduje, że nie przejdzie obok niczyjej krzywdy obojętnie. Tak też się dzieje w przypadku Willow - młodej, bezdomnej dziewczyny z dzieckiem. Heidi niewiele myśląc zaprasza ją pod swój dach i oferuje wsparcie. Bohaterka zapomina jednak o tym, że każdy może ukrywać mroczną przeszłość...
Opis zapowiadał coś naprawdę ciekawego. Myślałam, że książka będzie trzymać w napięciu. Tymczasem zdarzyło mi się dwa razy usnąć podczas czytania (i to po południu, po przespanej nocy). Lektura po prostu bardzo wolno się rozkręca. I chociaż uważam, że początkowe nudy trochę wynagradza dość ciekawy i trzymający w napięciu koniec, to i tak wydaje mi się, że tę książkę można spokojnie ująć na 100 stronach. Nie przekonuje mnie fakt, że dodatkowe rozdziały mogły być pisane dla lepszego wyobrażenia sobie portretów psychologicznych bohaterów - dla mnie było to średnio potrzebne. Od początku nie potrafiłam się postawić na miejscu bohaterów. Moje potrzeby i wizja świata były tak kompletnie różne, że nie "weszłam" w ich życie i nie rozumiałam ich wyborów. Im dokładniej wczytywałam się w przemyślenia Heidi, Chrisa i Willow, tym bardziej mnie oni irytowali.
Jak patrzę na "Zajmę się tobą", to na myśl momentalnie przychodzi mi opis smrodu bezdomnej Willow i grzybicy wokół odbytu jej niemowlaka. Widać, że Mary Kubica chciała zachować maksymalny realizm opisywanej historii, ale czułam, że jest to dla mnie zbyt wiele. Spodziewałam się thrillera, ale nie spodziewałam się, że jedyne, przez co będę się wzdrygać podczas czytania, to niesmaczne opisy...
Poziom zła i niesprawiedliwości przedstawiony w tej książce jest wysoki i mnie osobiście przytłoczył. Kiedy skończyłam tę pozycję, to poczułam ulgę. Zrozumiałam wtedy, że zdecydowanie wyszłam poza grupę docelową, do której ta lektura jest kierowana. Bo ona naprawdę nie jest tragiczna. Język powieści jest całkiem w porządku, "tajemnica" zawarta w historii jest odkrywana powoli, ale konsekwentnie. Mam wiele powodów, dla których ktoś mógłby ocenić tę książkę lepiej: realizm opowieści, poprowadzenie wątku bezdomnej Willow, punkt kulminacyjny, portrety psychologiczne bohaterów (może ktoś lepiej ich zrozumie?). Okazało się jednak, że ja osobiście liczyłam na coś innego, a całokształt powieści zupełnie minął się z moim gustem.
Jeśli lubicie książki opisujące trudne i czasem nawet okrutne wydarzenia, to jest to lektura dla Was. Nie będzie to może jakiś wybitnie trzymający w napięciu thriller, ale na pewno spodoba się wszystkim, którzy szukają w książce dużej dawki realizmu. Ja niestety w tym wypadku jestem zdecydowanie na "nie".
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Harper Collins
Ja jestem w trakcie lektury i mam podobne już spostrzeżenia - tu nic się nie dzieje :/ No nic mam nadzieje, że dotrwam do końca.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam Twoją opinię! :)
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńDzisiaj na blogu dyskusja MOLE CZYTAJĄ: Dlaczego czytamy/nie czytamy kryminały i thrillery? Z gościnnym udziałem REMIGIUSZA MROZA, Vega Czyta i Kasjeusza. Zapraszam do wypowiedzenia się!
LINK: http://artemis-shelf.blogspot.com/2015/12/mole-czytaja-kryminay-i-thrillery-z.html
Pozdrawiam,
Artemis