Przestrzeń Muzyki Live.

Po powrocie z Coke Live Music Festival mogę w końcu zacząć moją trzyetapową recenzję polskich festiwali, które miałam szczęście w tym roku odwiedzić. Skupię się nie tylko na samych koncertach, ale także na organizacji i atmosferze, które składają się na ogólne wrażenie po odbytej imprezie.

Co: Przestrzeń Muzyki Live
Kiedy: 18-19 Czerwca 2010 roku
Gdzie: Łódź, Stadion Start

Na pierwszy ogień pójdzie "Przestrzeń Muzyki Live", który po raz pierwszy odbył się w moim mieście - Łodzi. Gdy tylko usłyszałam gdzie organizatorzy umieścili imprezę - wiedziałam, że coś nawali na pewno. Albo wszyscy zaczną masowo wchodzić przez jakąś dziurę w płocie, albo ktoś straci zdrowie siedząc na spróchniałej ławeczce - to są moi mili uroki Stadionu Start. Albo tego, co z niego pozostało.

Stojąc w krótkiej kolejce po festiwalową opaskę liczyłam po cichu, że cokolwiek na tym stadionie zostało wyremontowane, stary pobliski basen odmalowany albo chociaż na terenie imprezy postawione przyzwoite ogrodzenie. Niestety - zawiodłam się. Basen pozostał taki sam, stadion dalej odrzucał starą murawą i ławkami, na których ochroniarze nie pozwalali siadać (przynajmniej tyle), a część gastronomiczną od koncertowej oddzielały nie metalowe słupki, ale... taśmy ostrzegawcze. Pracownicy festiwalu byli mniej-więcej w moim wieku - małe grono wolontariuszy. Dołożę do tego jeszcze aferę po pierwszym dniu, gdy okazało się, że organizator nie miał zezwolenia na "robienie hałasu" po 22:00 (jak ktoś dobrze to skomentował - cieszmy się, że przynajmniej nie odcięli nam prądu) no i gwóźdź programu - czyli KILKUGODZINNĄ obsuwę, dzięki której zespoły musiały skrócić swoje sety, nie wyłączając gwiazdy wieczoru - IAMX, którzy na dodatek, nie dostali odpowiedniej garderoby, by przygotować się na show - podobnież nie było w niej luster (!).  Po takim opisie chyba trudno się dziwić, że Łodzi będzie ciężko w 2016 roku wygrać konkurs na Europejską Stolicę Kultury, a wielu ludzi z Polski, którzy byli w tym mieście po raz pierwszy, nie będzie się spieszyć z powrotem.

Jeśli chodzi o samych artystów, nadrabiali dobieraniem piosenek i dobrymi humorami. Dzięki "Przestrzeni..." popatrzyłam przychylniej na zespoły polskie, szczególnie na L.Stadt, którzy zafundowali nam naprawdę dobre granie. CKOD nie poderwali mnie jednak w ogóle. Ubolewam nad tym chociażby dlatego, że był to mój pierwszy koncert i miałam nadzieję, że jeśli nie mogę przebrnąć przez ich pyty, będę bawić się dobrze na koncertach. No to już teraz wiem - nie będę.

Jeśli chodzi o IAMX - pomimo ich usilnych starań oświetlenie i nagłośnienie było okropne. Staliśmy przy barierkach 6 metrów od sceny, a na koniec pan organizator wszedł na scenę i powiedział po prostu, żebyśmy sobie poszli. Ratunku!
Dobrze jednak, że organizacja nie wpływa bardzo na jakość występu zespołów. Chris Corner dalej hipnotyzował swoim głosem, z widowni raz po raz dało się słyszeć "On NAPRAWDĘ nie śpiewa z playbacku?". Ano nie śpiewa.

Zaskoczyli mnie "Mercy", wspaniałym i wzruszającym. "I Am Terrified" w ogóle mnie rozkleiło - uwielbiam tę piosenkę. Zarówno jej tekst, jak i muzykę. Sama w domowym zaciszu brzdąkam na gitarze śpiewając właśnie ten kawałek. Brakowało mi wykopu przy "My Secret Friend" - jakichś dodatkowych syntezatorów, czy wyraźniejszego głosu Janiny (choć to nie jej wina, tylko organizatora). Pozostał duży niedosyt z powodu braku "Negative Sex", "This Will Make You Love Again" no i oczywiście - "After Party I Die".
Nie wiem co to spowodowało - może słabe oświetlenie, fani IAMX ubrani podobnie do Chrisa Cornera (koronki, tiule, cylindry, krawaty, bufki, róże, czernie, biele, turkusy), czy po prostu - ich muzyka, ale podczas koncertu dało się wyczuć tę specyficzną atmosferę - intymności, zmysłowości, erotyki. Było na co czekać.

Nie mogę festiwalu ocenić zupełnie negatywnie. Po pierwsze dlatego, że odbył się w Łodzi. Po drugie - że ściągnęli IAMX, dzięki czemu w końcu nie musiałam wydawać pieniędzy na bilet do Warszawy i tłuc się w nocy w poszukiwaniu jakiegoś ciepłego miejsca do przeczekania kilku godzin na pociąg powrotny. Dlatego mam nadzieję, że pomimo wszystkich tych problemów i  wielu nieprzychylnych recenzji (w tym mojej) zamiast się schować, Przestrzeń Muzyki Live się poprawi i udowodni wszystkim zdziadziałym albo wrednym recenzentom ( :) ) że się bardzo, bardzo pomylili wróżąc jej opłakaną przyszłość.

Trzy na szynach wpisuję w dzienniczek, zapraszam rodziców na spotkanie, a od dziecka w przyszłym roku oczekuję poprawy! :)

IAMX Setlist Przestrzen Muzyki Live, Lodz, Poland 2010

Kilka filmów z koncertu:

------------------------------------------------------------
zdjęcia i filmiki pochodzą ze stron:
http://www.nolimits.media.pl
http://www.plasterlodzki.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz