Katarzyna Berenika Miszczuk "Ja, Diablica"

Zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby anioł zamknął Wam bramę do nieba? Czy drżeliście na myśl o piekle, targani licznymi koszmarami sennymi? Katarzyna Berenika Miszczuk pokazuje nam, że "nie taki diabeł straszny, jak go malują". Posługując się satyrą, przedstawia nam zabawną i bardzo kuszącą wizję wiecznej egzystencji potępionych po śmierci na Ziemi.

Pewnej ciemnej i niespokojnej nocy Wiktoria Biankowska, Warszawska studentka, po imprezie w klubie Stodoła, przecząc zdrowemu rozsądkowi, postanawia sama wracać do domu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zamiast zawołać taksówkę lub jechać nocnym autobusem, postanawia wracać przez ciemny park. I ten błąd będzie kosztować ją życie - po brutalnym zamordowaniu trafia do piekła. Chociaż tutaj określenie "urząd" pasowałoby o wiele lepiej- chodzi od drzwi do drzwi o bardzo wdzięcznych numerach (6, 66, 666), za biurkiem w kolejnych pokojach siedzą rogate diabły przybijające pieczątki, które bardzo nieuprzejmie podsuwają jej papiery do podpisania. Żeby tego było mało, musi jeszcze podjąć szybką decyzję - może zostać zwykłym mieszkańcem Niższej Arkadii albo dostać etat Diablicy na stanowisku "targów o duszę" (innymi słowy ma przekonywać zmarłych, by wybrali piekło). Nie żyje dopiero od kilku minut, niezupełnie kojarzy co, jak i kiedy się zdarzyło, a wszyscy od niej wymagają, żeby w mgnieniu oka podejmowała bardzo ważne decyzje!

Hakuouki Shinsengumi Kitan (薄桜鬼, Thin Cherry Ghost) pierwowzór: gra otome


Dwa tygodnie temu siedziałam sobie spokojnie w domu, ciesząc się i jednocześnie przeklinając w duchu, że przede mną pełne cztery dni wolnego (jako że oczywiście tradycyjnie na jesień musiałam się rozchorować). Cieszyłam się - bo stosik moich książek jest duży, a czas nie jest moim sprzymierzeńcem, a przeklinałam - bo wysoka gorączka pozbawiła mnie możliwości zabawy na Hellconie. Postanowiłam więc podzielić czas na obowiązki i przyjemności - 1 dzień odsypiania z gorączką (gdyż i tak na nic innego nie miałam w tamtej chwili siły), 1 dzień czytania, 2 dni uczenia się. Oczywiście nie muszę dodawać, że moje plany legły w gruzach? Wszystko za sprawą wciągającej "Ja, Diablica" i pewnego intrygującego anime...

Na Hakuouki wpadłam przypadkiem. Przeglądałam sobie nowości na kreskówkach, przeczytałam pierwszy opis. Potem dopełniłam drugim z filmwebu:


"Okres Edo. Historia przedstawiona w anime rozpoczyna się przyjazdem Yokimury Chizuru do Kioto. Dziewczyna w męskim przebraniu szuka zaginionego ojca, który jest lekarzem. Podczas pobytu w Kioto, bohaterka przypadkiem wplątuje się w walkę pomiędzy demonicznie wyglądającymi "Oni" i strzegącymi spokoju w mieście "Shinsengumi". Jako niechciany świadek zostaje schwytana, jednak członkowie Shinsengumi postanawiają oszczędzić jej życie, kiedy okazuje się, że jest córką człowieka, którego także szukają."

69 strona, czyli co los ma nam do powiedzenia.

Za zaproszenie dziękuję Wykredowanej.

Zasady są proste: Chwyć do ręki najbliższą książkę. Otwórz na 69 stronie i podziel się pierwszym zdaniem z tej strony. Nie zapomnij podać autora i tytułu książki.

"Wszyscy mieli na sobie jednolite uniformy wojennego kroju, na które w razie potrzeby łatwo można było wdziać zbroję" 
 "Opowieść o 47 Roninach" John Allyn





 
Do zabawy zapraszam Skarletkę, Futbolową i PrzyAromacieKawy