Kass Morgan "Misja 100" + video

... czyli jak serial ZNOWU przebija książkę. Na wstępie muszę zaznaczyć, że swoje uprzedzenia od jakiegoś czasu bardzo często chowam w kieszeń, bo zazwyczaj kończy się tak, że są one całkowicie błędne. Tym razem zamiast zakładać, że książka będzie gorsza od serialu (bo zazwyczaj tak się dzieje), byłam szczerze przekonana, że tak cudowny serial musiał powstać na bazie równie cudownej książki i cudem powstrzymywałam się, żeby w dzień premiery nie wystawać pod księgarnią. "Misję 100" dorwałam w Empiku, bo nie płaciłam za nią ani grosza - posłużył mi bon zakupowy, który dostałam pod choinkę. I mój Mikołaj musiał chyba spojrzeć w przyszłość ofiarowując mi taki, a nie inny prezent. No bo powiedzcie sami (odsyłam do filmu poniżej, żebyście to mogli zobaczyć na własne oczy) - czy taka cienka i lekka książeczka powinna kosztować aż 35 złotych?

Ale przejdźmy do rzeczy. "Misja 100" opowiada historię setki nastolatków, którzy lądują na Ziemi. "Wróć! Przecież mieszkamy na Ziemi!" - ktoś zaraz mi przypomni. No cóż... Wyobraźcie sobie, że wybucha wojna atomowa i cała kula ziemska zostaje skażona promieniowaniem radiacyjnym. Jedynym wyjściem, żeby ratować ludzkość, jest załadowanie jakiejś jej części do rakiet i odesłanie w kosmos. I tak właśnie, przez kolejne 300 lat, mieszkańcy Arki, ogromnej stacji kosmicznej, wiodą sobie skromne życie. Okazuje się, że skromność to nie wszystko - na Arce zaczyna brakować tlenu i innych surowców. Władze Arki zaczynają obmyślać plan w celu ratowania ludzkiej rasy i wpadają na pewien pomysł. Prawo na Arce zawsze było bardzo rygorystyczne - jeśli masz powyżej 18 lat i popełnisz jakiekolwiek przestępstwo (kradzież, włamanie, morderstwo itd.) - wylatujesz bez kombinezonu w przestrzeń kosmiczną. Jeśli masz poniżej 18 roku życia i dopuścisz się czynu zabronionego - czekasz w celi do swoich osiemnastych urodzin, a wtedy masz prawo do apelacji i władza podejmuje decyzję - śmierć, czy ułaskawienie. No a skoro na Arce pełno jest takich nieletnich przestępców, a tlenu zaczyna brakować... władze dochodzą do wniosku, że najlepszym wyjściem z zaistniałej sytuacji jest wysłanie 100 więźniów na Ziemię i sprawdzenie, czy można bezpiecznie na nią powrócić, czy promieniowanie nadal jest zabójcze. No i tak właśnie setka dzieciaków zostaje zesłana z powrotem na naszą planetę...

Powinnam serdecznie podziękować Kass Morgan za tak cudowny pomysł na historię, bo serial "The 100" z odcinka na odcinek mocno mnie zaskakuje. Właśnie zakończył się jego drugi sezon i jestem pod jego głębokim wrażeniem. Natomiast nie mogę powiedzieć tego samego o książce, która jest po prostu krótka, płytka i wyprana z emocji. Nie zrozumcie mnie źle - czyta się ją szybko i właściwie bezboleśnie, z tym mogę się zgodzić. Natomiast sam język powieści jest dość mierny (tak, wiem, to może być wina tłumacza, ale niestety nie mam porównania), a książka kończy się w momencie, w którym tak naprawdę dopiero się zaczyna. Po lekturze miałam wrażenie, jakbym właśnie zaczynała czytać książkę, a nie pochłonęła całą. Czułam się tak, jakby ktoś mi wyrwał z tomu przynajmniej drugie pół kartek. "Misja 100" nie doczekała się ŻADNEGO rozwinięcia, a to, co nam zaserwowała autorka też nie było jakieś wybitne! Bohaterów w tej książce jest jak na lekarstwo (ale to nie jest w sumie takie dziwne, zważając na jej grubość) i większość z nich jest irytująca. Scenarzyści "The 100" wiedzieli dokładnie co robią - pozbyli się najbardziej irytujących bohaterów, a reszcie z nich dodali po garści odwagi i charakteru. Może dlatego tak bardzo się zawiodłam i zdziwiłam, jak przeczytałam książkę, bo nic, DOSŁOWNIE NIC, nie podobało mi się w niej bardziej. Z resztą z czego tu wybierać? Cała książka zawiera się w bodajże 1 odcinku serialu :)

Kass Morgan bardzo mnie zawiodła. Bo z jednej strony miała genialny pomysł na historię, ale z drugiej - nie potrafiła kompletnie go przekazać. To trochę przykre, kiedy okazuje się, że inni ludzie biorą Twój pomysł i potrafią przekształcić go w złoto, podczas gdy Twój pierwowzór... no właśnie. Jeśli jesteście zainteresowani tą historią, to ja szczerze Wam polecam serial. Książkę sobie odpuśćcie.

Jeśli macie ochotę na moją reakcję "na żywo", to zapraszam na wideorecenzję:




Daję 3-/6 za pomysł i za sentyment do serialu.

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam serial i planuję także zapoznać się z książką :) Coraz częściej jednak słyszę właśnie takie opinie, więc mój zapał znacząco spada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie polecam. Ale wiem, że często trzeba przekonać się na własnej skórze. Albo właśnie inaczej - stwierdzić, że inni nie mieli racji :D Znaczy mieli, bo to była ich opinia, ale Twoja jest inna ;)

      Usuń
  2. Mimo wszystko mam straszną ochotę na tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to pozostaje mi tylko życzyć przyjemnej lektury ;) Może spodoba Ci się bardziej, kto wie?

      Usuń
  3. Serial wciąż jeszcze przede mną, ale już zetknęłam się wcześniej z opiniami, że książka jest raczej słaba, więc pewnie po nią nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co, może to dziwne, ale po Twoich narzekaniach stwierdziłam, że mimo wszystko to przeczytam. Podejdę do tego jak do komedii i może jakoś da się to przełknąć. Zresztą słyszałam, że czasem złe książki tez mogą dawać radość :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, absolutnie to nie nadaje się na komedię ;) Ta książka NIE jest zła. Nie jest żałosna, nie jest bardzo źle napisana. Więc nie da się przy niej pośmiać jak przy np. "50 twarzach Greya" ;) Jak już koniecznie chcesz ją przeczytać, to podejdź do niej jak do czytadła w komunikacji miejskiej. I najlepiej zapomnij, że widziałaś serial ;)

      Usuń
  5. Oj słabo to brzmi, a szkoda, bo kocham serial.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieci w wiezieniu... na śmierć... czy to mam sens?! Niestety ani serial, ani książka :) A ostatnio mam problem, serialowy... coś nie mogę odnaleźć się w gąszczu i wybrać coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A między czym a czym wybierasz? To może pomogę :D

      Usuń
  7. Uwielbiam serial więc chyba nie będę psuła sobie jego wizerunku czytając książkę :D

    Zapraszam do siebie :)
    http://poczytajmycos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń