Szukaliście serialu, który nie będzie powielał schematów, który będzie świeży, fascynujący i zaskakujący przez KAŻDĄ minutę swojego czasu antenowego? Możecie przestać szukać, bo właśnie go znaleźliście. How To Get Away With Murder dosłownie spadł mi z nieba. Byłam już znudzona kolejnymi słabymi odcinkami seriali, które właśnie oglądałam. Miałam ochotę na coś, na co będę czekać z wytęsknieniem. Czego nie będę mogła i chciała przegapić. HTGAWM to serial właściwie idealny. Ale od początku:
How To Get Away With Murder to historia Annalise Keating. Prawniczki, która prowadzi swoją własną prywatną firmę i jednocześnie - Pani Profesor, która uczy prawa na renomowanej uczelni. Na tym właśnie Uniwersytecie co roku wybiera sobie 5 najwybitniejszych studentów, którzy będą jej pomagać w wygrywaniu spraw karnych swoich klientów. W krótkim czasie Annalise znajduje na te zaszczytne miejsca Wesa, Connora, Ashera, Michaelę i Laurel, którzy pokazali jej, że zrobią wszystko, żeby wygrać. Ich pierwszą wspólną sprawą będzie morderstwo studentki na kampusie, które w krótkim czasie będzie osią tego serialu i będzie się przewijać przez każdy jego odcinek. Oprócz tego, w każdym epizodzie Annalise i jej podopieczni będą starali się wygrać sprawę karną nowego klienta oraz pojawią się... flashbacki z nocy morderstwa. Jakiego morderstwa? No cóż, Annalise nie bez powodu nazwała swój przedmiot akademicki "How To Get Away With Murder" - naszej piątce studentów bardzo się on przyda! Więcej możecie zobaczyć w tym trailerze serialu:
How To Get Away With Murder jest dla mnie serialem idealnym. Nie przymila się on do widza i nie przeprasza. Producentka tego serialu jest sławna z tego, że robi wszystko po swojemu i nie da się zastraszyć. Dzięki temu tworzy niejednoznaczne, nietuzinkowe postaci, które nijak nie dadzą się zaszufladkować jako płytkie, nijakie lub przewidywalne. Każda z nich ma swój własny charakter, swoje własne marzenia, cele i dążenia. Każda z postaci pochodzi też z innej warstwy społecznej i ma inne wyobrażenie o pracy prawnika.
Mamy Wesa, który nosi w sobie jakąś wewnętrzną tajemnicę, jakiś ogromny ból, którego nie możemy zidentyfikować (Poznajecie aktora? Tak, to Dean z Harrego Pottera!). Mamy Ashera, który udaje płytkiego, głupiego osiłka, a który potrafi zdeklasować konkurencję swoim sprytem i znajomościami. Mamy Michaelę, która jest sztywną, ułożoną młodą kobietą, ale walczy o swoje tak mocno, że lepiej nie zaleźć jej za skórę. Mamy też Laurel, która jest ambitna i skryta, ale nie lubi żyć według określonych reguł. I w końcu - mamy Connora, który jest dumnym gejem i który jest tak samo przystojny, jak i przebiegły - wykorzystuje swoją aparycję, żeby uzyskać tajne informacje. W HTGAWM nie brakuje scen, które pokazują, jak też to robi. I oczywiście, po pierwszej gejowskiej scenie, posypało się milion komentarzy do pani producent, że widzowie nie życzą sobie więcej obrazów tego typu. Shonda Rhimes pozostała głucha na takie zażalenia i powiedziała, że będzie produkować taki serial, jaki podoba się jej i ma w dupie wszystkich homofobów, których takie sceny kłują w oczy. Aż ma się ochotę zakrzyknąć: "GO, SHONDA! GO!". Ale HTGAWM nie powinno być szufladkowane z powodu jednej postaci LGBT, ponieważ ma do zaoferowania o wiele, wiele więcej.
Mamy Wesa, który nosi w sobie jakąś wewnętrzną tajemnicę, jakiś ogromny ból, którego nie możemy zidentyfikować (Poznajecie aktora? Tak, to Dean z Harrego Pottera!). Mamy Ashera, który udaje płytkiego, głupiego osiłka, a który potrafi zdeklasować konkurencję swoim sprytem i znajomościami. Mamy Michaelę, która jest sztywną, ułożoną młodą kobietą, ale walczy o swoje tak mocno, że lepiej nie zaleźć jej za skórę. Mamy też Laurel, która jest ambitna i skryta, ale nie lubi żyć według określonych reguł. I w końcu - mamy Connora, który jest dumnym gejem i który jest tak samo przystojny, jak i przebiegły - wykorzystuje swoją aparycję, żeby uzyskać tajne informacje. W HTGAWM nie brakuje scen, które pokazują, jak też to robi. I oczywiście, po pierwszej gejowskiej scenie, posypało się milion komentarzy do pani producent, że widzowie nie życzą sobie więcej obrazów tego typu. Shonda Rhimes pozostała głucha na takie zażalenia i powiedziała, że będzie produkować taki serial, jaki podoba się jej i ma w dupie wszystkich homofobów, których takie sceny kłują w oczy. Aż ma się ochotę zakrzyknąć: "GO, SHONDA! GO!". Ale HTGAWM nie powinno być szufladkowane z powodu jednej postaci LGBT, ponieważ ma do zaoferowania o wiele, wiele więcej.
Viola Davis, która gra Annalise Keating robi NIESAMOWITĄ robotę. Ta kobieta pokazała, że jest REWELACYJNĄ aktorką, bo mało kto byłby w stanie zagrać tak złożoną postać. Keating z jednej strony jest nieprzewidywalna, a z drugiej - zachowawcza. Z jednej - silna, z drugiej - słaba. I tak można wymieniać bez końca. Ta postać to istna poezja dla oczu i uszu i koniecznie musicie obejrzeć ją w akcji.
A jak już napomknęłam o akcji... HTGAWM to istny MINDFUCK. Każdy odcinek trzyma w napięciu przez całe 40 minut. Nie co trzeci, nie co piąty - KAŻDY. Jeśli myślicie po jakimś czasie, że wiecie kto zabił, a kto ma coś na sumieniu... to źle myślicie. Scenarzyści szybko wybiją Wam z głowy takie błędne przekonanie. Tutaj nic nie jest oczywiste, a sytuacja z odcinka na odcinek zmienia się jak w kalejdoskopie. Ten serial to istny rollercoaster, na który jednak wchodzi się z prawdziwą przyjemnością. A kiedy kończy się pierwszy sezon... błaga się o jeszcze.
Tę przecudowną całość dopełnia muzyka. W większości odcinków da się usłyszeć przewspaniały, przegenialny zespół, jakim jest IAMX. Ich piosenki to czysta poezja. Wpasowują się one idealnie w mroczny, pełen napięcia (również, a może szczególnie - seksualnego) serial i niesamowicie go dopełniają. "I Come With Knives", "Music People", "Volatile Times" i cała reszta to utwory, które pobudzają każdą jedną komórkę w mózgu i które pomagają tworzyć ten specyficzny klimat serialu.
Z prawdziwą niecierpliwością wyczekuję jesieni, bo jak się okazuje, pierwszy sezon wyjaśnił nam wszystkie zagadki, ale w ostatnim odcinku podrzucił nam garść nowych, które tylko czekają na wspaniały drugi sezon :) Jeśli jeszcze się wahacie, czy obejrzeć HTGAWM, to zamiast tyle nad tym rozmyślać - załączcie sobie pierwszy odcinek. Jestem pewna, że zdecydowana większość z Was nie pożałuje.
Jeśli chcecie mnie posłuchać, to zapraszam też na wideorecenzję:
Ocena: 10/10
Tę przecudowną całość dopełnia muzyka. W większości odcinków da się usłyszeć przewspaniały, przegenialny zespół, jakim jest IAMX. Ich piosenki to czysta poezja. Wpasowują się one idealnie w mroczny, pełen napięcia (również, a może szczególnie - seksualnego) serial i niesamowicie go dopełniają. "I Come With Knives", "Music People", "Volatile Times" i cała reszta to utwory, które pobudzają każdą jedną komórkę w mózgu i które pomagają tworzyć ten specyficzny klimat serialu.
Z prawdziwą niecierpliwością wyczekuję jesieni, bo jak się okazuje, pierwszy sezon wyjaśnił nam wszystkie zagadki, ale w ostatnim odcinku podrzucił nam garść nowych, które tylko czekają na wspaniały drugi sezon :) Jeśli jeszcze się wahacie, czy obejrzeć HTGAWM, to zamiast tyle nad tym rozmyślać - załączcie sobie pierwszy odcinek. Jestem pewna, że zdecydowana większość z Was nie pożałuje.
Jeśli chcecie mnie posłuchać, to zapraszam też na wideorecenzję:
Ocena: 10/10
szlag.
OdpowiedzUsuńco tam, że jutro do pracy na 8. idę oglądać.
Weź, będę Cię mieć na sumieniu ;D
UsuńChyba oglądałam inny serial niż Ty. Dałam sobie spokój po kilku odcinkach; wypchanymi po brzegi seksem i przewidywalnymi zwrotami akcji. No thanks, nie kupuje tego.
OdpowiedzUsuńA co jest złego w seksie? Taki ma być ten serial. I taki też mi się podoba. Ja właśnie taki serial kupuję ;) Czy te zwroty akcji są takie przewidywalne? Dla mnie nie, szczególnie właśnie w drugiej części sezonu. Ale spoko, nie każdy musi lubić to co ja ;)
Usuńaktorzy jak zwykle dobrani doskonale ,muzyka jak wisienka na torcie ale pokolenie Ojca Mateusza i Ranczo tego nie zrozumieją ;-)
UsuńSerial cudowny! Obejrzałam całość w 2 dni :)
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham i już się nie mogę doczekać następnego sezonu. Po finale pierwszego byłam w szoku!
Obserwuję i zapraszam na mojego bloga ;) http://storynotemptywords.blogspot.com/
no chyba nikt się nawet nie domyślił kto zabił !!!
UsuńKocham, kocham, kocham <3 Zaczęłam oglądać ten serial po emisji 1 odcinka nie spodziewając się absolutnie niczego rewelacyjnego, a otrzymałam historię, która bez reszty mnie pochłonęła! Masz zdecydowanie rację, to serial idealny. Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków! Aż sama muszę skrobnąć jakąś recenzję na bloga, Twój wpis uzmysłowił mi, jak bardzo kocham HTGAWM :)
OdpowiedzUsuń