Anne Bishop "Córka Krwawych" (Trylogia czarnych kamieni - księga I)

Długo zastanawiałam się nad tym, czy w ogóle sięgnąć po tę trylogię. Czytałam praktycznie same pochlebne recenzje, a jednak coś mnie od niej odciągało. W końcu Wykredowana stwierdziła, że pożyczy mi pierwszy tom, za co bardzo jej dziękuję. Po przeczytaniu stwierdziłam jedno - przeczytam kolejne tomy, bo po tym mam zdecydowanie mieszane uczucia.

Światem stworzonym przez Bishop rządzą bezwzględne i egoistyczne Czarownice, wykorzystujące mężczyzn, swoich służących, by je zabawiali. One, jak i wszyscy mieszkańcy Mrocznego Królestwa, należą do rasy Krwawych posiadających nadprzyrodzone moce i umiejętności. Za to jak bardzo są rozwinięte, odpowiadają kolory kamieni, które noszą. I po tym, niby banalnym wyjaśnieniu, wszystko powinno dalej być jasne. Tymczasem ja przeczytałam jedną trzecią książki i dalej nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, kto jest kim, kto ma jaki kolor kamienia i z czym to się je. Po jakimś czasie nie wiedziałam w którym świecie się znajduję. Na szczęście pomału wszystko zaczęło nabierać jakiegoś sensu, doszukałam się powodów, dla których bohaterowie zachowują się tak, a nie inaczej... I - ulga - Mroczne Królestwo zaczęło mnie wciągać! Może dlatego, że od zawsze lubiłam czytać o miejscach mrocznych, tajemniczych, wypełnionych magią i okrucieństwem, które stają przed szansą zmiany na lepsze. Świat Anne Bishop ponadto ocieka erotyzmem, więc przestałam się dziwić, że na okładce jest informacja "Książka dla dorosłych". Jednak, o dziwo, mnie opisy zawarte w książce w ogólnie nie zniesmaczyły. Co więcej, przyjęłam je jako naturalną kolej rzeczy, jako nierozerwalną część powieści. Przy końcówce powieści w końcu zaczęłam rozróżniać bohaterów i wnikać w ich świat. Szkoda, że pierwsza część kończy się w tak wciągającym i kulminacyjnym momencie.

Sama nie wiem co mam o tej książce myśleć... Dam trzy z plusem, bo miałam duże problemy, żeby się u Bishop odnaleźć, ale w następnych tomach liczę na więcej.

Trylogia Czarnych Kamieni to:
Córka Krwawych | Dziedziczka Cieni | Królowa Ciemności

6 komentarzy:

  1. Ostatnio mój tata czytał całą trylogię. Przeczytał wszystko i stwierdził "A dalsze części to kiedy będą?". Bardzo mu się podobało mimo, że pierwszy tom szedł mu mozolnie. ;-)
    Ja kocham tą trylogię i ten świat. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile ja bym dała, żeby moi rodzice czytali to co ja ;) Książka jest już w drodze od paru dni, w końcu zostałam w domu na tyle długo, żeby wszystko pozałatwiać na poczcie -.-

    OdpowiedzUsuń
  3. OD jakiegoś czasu dumam nad Czarnymi kamieniami i nadal się nie przekonałem:) Ponadto jakoś nie lubię ociekającej erotyka fantastyki:) Dzięki za ostrzeżenie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie jestem pierwszą osobą, która powie, iż dużo czasu zajęło jej przebrnięcie przez tom pierwszy. Ja czytałam go chyba 4 miesiące, a w międzyczasie przeczytałam mnóstwo innych książek. Wcale nie zamierzałam dalej czytać "Trylogii...". Jednak jestem osobą, która, nie wiadomo jak strasznie wydawałaby się książka, przeczyta ją w końcu. I tak z braku pomysły w pewien weekend stwierdziłam, że może już czas doprowadzić tę książkę do końca. I jakoś szło, a pod koniec poczułam już prawie nić porozumienia z owym światem... i koniec. Oczywiści zabrałam się za drugą książkę. Niestety mniej więcej w tym samym momencie akcja, albo jej brak, stała się 'ciężka'. Znowu przerwałam czytanie na jakiś czas. Ale postanowiłam, że tym razem szybko zakończę ten epizod mojego książkowego życia i przestane dalej myśleć nad "Trylogią..." i zastanawiać się, dlaczego tak wolno mi to idzie. No i wróciłam do czytania... i jakże się myliłam! Wszystko potoczyło się tak szybko...3,4,5 część. Te książki coś w sobie mają, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie do końca wskazać, co to jest. Osobiście nie żałuję, że zaczęłam czytać tę książkę, aczkolwiek miałam przebłyski, zaczątki myśli na ten właśnie temat. W tej chwili myślę, iż mogę się nazwać...fanka? nie, to określenie do mnie ni pasuję, ale jako czytelniczka niecierpliwie czekająca na kolejne tomy, która niezmiernie polubiła bohaterów.
    Zachęcam osoby, które nie mogą przebrnąć przez pierwszy i drugi tom, do zrobienia tego, bo jeśli już tego dokonacie, o zobaczycie i doświadczycie uczucia, które sprawia, że niemożliwe staje się możliwe. I nie mam tu na myśli tylko tej książki... ;)

    Pozdrawiam,
    invisible, inaudible whisper

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się. Przez pierwszy tom ciężko przebrnąć i odnaleźć się ... zwłaszcza na początku. Zapewniam Cię jednak, że kolejne tomy są już znacznie lepsze :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie się podobało to, że choć Trylogia skończyła się dobrze( bo Daemon i Janelle w końcu byli razem) coś przeszkadzało mi tak myśleć. ale od pierwszej strony- wciągające! :)

    OdpowiedzUsuń