Carolyn Jess-Cooke "Zawsze przy mnie stój"

Ta książka przyciągała mnie do siebie od samego początku. Posiadała to wszystko, co powinna mieć każda lektura, by po nią sięgnąć bez głębszego zastanowienia. Przede wszystkim bajeczną okładkę. Ta jest stonowana, utrzymana w zaledwie trzech kolorach, lekko rozmyta. Pozycja wyposażona jest także w intrygujący tytuł i opis. Ja nie potrafiłam mu się oprzeć. Powieść o Aniołach? Wchodzę w to!
"Niektórzy Aniołowie Stróże są wysyłani na ziemię po to, aby strzec swojego rodzeństwa, swoich dzieci i osób, które były im bliskie za życia. Ja wróciłam do Margot. Do samej siebie. Jestem swoim Aniołem Stróżem, klasztornym skrybą spisującym biografię żalu, plączącym się we wspomnieniach, porwanym przez tornado przeszłości, której nie mogę zmienić." 
Główna bohaterka książki, Margot, ma doglądać na ziemskim padole samą siebie jako Anioł. Doświadczyć swojego życia raz jeszcze. Dostrzec błędy, które popełniła i w miarę możliwości je naprawić. Wiedząc, że nie będzie to niestety ani łatwe, ani przyjemne. Aniołowi Stróżowi wolno ingerować w wolę podopiecznego tylko za pomocą śpiewanych pieśni lub dobrych rad podszeptywanych na ucho. Ale bądźmy ze sobą szczerzy - ilu ludzi podąża za głosem swojej intuicji?

Byłam pewna, że w moich dłoniach spoczywała książka lekka, łatwa i przyjemna. Ot, że czeka mnie czysta, szybko przemijająca radość płynąca z czytania niewymagającej historii fantastycznej! Bardziej pomylić się nie mogłam. Elementy fantastyczne w tej powieści zostały ukazane subtelnie i delikatnie. Dawka w sam raz, by nie obrazić niczyich uczuć religijnych, nie popaść w skrajność i uraczyć czytelników podmuchem ciepłej, dobrej energii na pożegnanie.

Zazwyczaj unikam pozycji, które opisują historię człowieka od jego narodzin do śmierci. Wydaje mi się to po prostu nudne. Z Margot było inaczej. Pokochałam ją już od pierwszych stron. Współczułam jej i sama chciałam ingerować w jej wybory, gdyż niejednokrotnie były one bezdennie bezsensowne (tak, jak u każdego normalnego człowieka, który robi coś bez przemyślenia daleko idących konsekwencji). W pewnym momencie stałam się nią samą. Na samym początku - wystraszonym, małym dzieckiem, które potrzebuje odrobiny miłości. Na końcu zaś - silną, doświadczoną przez życie kobietą. Także pragnącą ciepła, bezpieczeństwa i zrozumienia.

Historia Margot jest trudna. Wypełniona cierpieniem po same brzegi. Złożona ze złych wyborów, przyzwyczajeń i nieodpowiednich dążeń. Przedstawia nam zło tego świata, które podsycają demony, ale które kiełkuje w nas - zwykłych ludziach. Nie jest jednak banalna, a już na pewno nie naiwna i "lgnąca" do czytelnika.

Wiem, jak większość ludzi reaguje na słowo "bestseller". Albo na zdanie "Ta współczesna książka ma drugie dno". Ale muszę to napisać: Ten bestseller naprawdę posiada przesłanie! Bardzo piękne i ludzkie z resztą. Opowieść o Margot pokazuje nam, że warto mieć nadzieję na lepsze jutro. Warto marzyć i przebaczać. Podnosić się za każdym razem, gdy się upadnie i mocno wierzyć. A wszystkie swoje wybory rozważać powoli i dokładnie. Tak, by później nie żałować.

Książkę czytałam z wypiekami na twarzy. Kłębiły się we mnie tysiące emocji, ale równocześnie ogarniała mnie błogość i lekkie rozleniwienie. Nie zliczyłam nawet ile razy płakałam, przewracając kolejne strony powieści. Podczas lektury sama zastanawiałam się, kto został moim Aniołem Stróżem. I gdzieś tam, głęboko w sercu, mam nadzieję, że ta jedna konkretna osoba, o której pomyślałam, właśnie nim jest.

"Zawsze przy mnie stój" porusza. Uspokaja. Daje nadzieję.

Szóstka. I jestem pewna, że do tej lektury wrócę nie raz.

 

PS. Wracam w glorii i chwale do mojej brudnej, ale ukochanej Łodzi. Przyznam, że Kraków w dużej mierze skradł me serce, ale trzymam się dzielnie. Pewnie niedługo naskrobię coś o Coke Live Music Festival. 

21 komentarzy:

  1. Tak pozytywna recenzja - chyba nie mogę się już dłużej opierać tej książce! Kiedy tylko skończę czytaną przeze mnie lekturę, od razu zabieram się za "Zawsze przy mnie stój". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. NIe raz czytałam recenzję tej książki i Twoja przekonała mnie już na 100%,że gdy tylko ją gdzieś znajdę to kupię. Okładka faktycznie jest wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie myślałam, że ta książka tak wzrusza i daje tyle zadumy. To prawda, że okładka cudowna, już na wstępie można się w niej zakochać, co do treści mam nadzieję, że uda mi się ją kiedyś bliżej poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lektura tej książki cały czas przede mną. Mam nadzieję, że wkrótce będę miała okazję ją przeczytać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki z elementami fantastycznymi, zwłaszcza gdy nie są one przesadzone. Tę propozycję mam od kilku dni na liście "do przeczytania", teraz z jeszcze większym entuzjazmem czekam na dzień kiedy po nią sięgnę (najpierw niestety obowiązki - Zbrodnia i kara oraz Lalka :)). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę czytałam i również uważam, że jest niezwykła:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnie spotkanie z aniołami miałam podczas czytania "Anioła", który zaskoczył mnie oryginalnością. Wydaję mi się, że tutaj może być bardzo ciekawie przedstawiony świat. A co mi tam, sięgnę na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, czytałam i też jestem pod wrażeniem tej powieści! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam jakiś czas temu i również mi się baardzo podobała. :) Chyba też dostałą ode mnie 6 :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i z tego co pamiętam, również oceniłam wysoko.
    Przywraca wiarę w anioły:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Również zwróciłam uwagę na piękną okładkę, ale podchodziłam raczej z dystansem do książki. Teraz chyba jednak zdecydują się sięgnąć po nią, kiedy będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniała książka, strasznie mi się podobała

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dla mnie Zawsze przy mnie stój to jedna z największych literackich niespodzianek tego roku. oby powstało więcej tego typu historii.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z przyjemnością przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzadko trafiam na recenzje, z którymi zgadzam się całkowicie, ale Twojej się udało :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam i bardzo mi się podobała. Pozwoliła odpłynąć od realnego świata i jego problemów ;) Pozdrawiam! skarbnicaksiazek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. o, coś czuję że kolejna obowiązkowa dla mnie pozycja. może mnie natchnie wreszcie. bardzo mnie zachęciłaś, ciekawam tej powieści.
    nawiasem, jak tam na Coke'u? cholernie zazdroszczę, w szczególności Editorsów (chociaż narzekać nie mogę, bo w tym czasie wygrzewałam się we Włoszech). i ciekawam jestem jeszcze jednego - poprawiła im się organizacja? bo w zeszłym roku byłam bardzo zniesmaczona tym zamieszaniem, brakiem autobusów po godzinie 2-giej w nocy, mętny, nieoznakowany w ogóle dojazd i zakaz poruszania się z piwem poza strefą gastronomiczną. tak zupełnie inny od wspaniałego Openera, a przecież to też Alter Art. dziwne.
    pozdrawiam serdecznie. ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak zachwalasz...

    Już od dawna mam na nią apetyt. Nie dlatego, że podoba mi się fabuła, ale dlatego, że mam wrażenie, że coś w niej jest. Coś, co będzie bardzo, bardzo interesujące i porywające.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystkim Wam serdecznie polecam lekturę ;)

    Anne - recenzja pojawi się już niedługo, wiem, że mam tyły noo ;)

    OdpowiedzUsuń