W tym miejscu mogę Wam przyznać rację, ale tylko częściową. Parafrazując piosenkę Stuhra: "Uczyć się każdy może (umie), trochę lepiej lub trochę gorzej. " Ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi? Czy aby na pewno? Policzcie, ile średnio przeznaczacie czasu na naukę. Jeśli chcecie uczyć się szybciej, lepiej, bez lenistwa zaglądającego Wam przez ramię i poczucia beznadziejności "Bo przecież i tak nie zdam!", to polecam Wam lekturę poradnika Leitnera.
Na samym wstępie trzeba zaznaczyć, że ta książka nie poda Wam gotowego zbioru reguł na tacy. Zrobi o wiele więcej - zostawi Wam wskazówki, które możecie wykorzystać przy określeniu i poprawieniu tego, co Wam w procesie nauki kuleje, bo każdy przecież ma indywidualne potrzeby i problemy. A że znaczna większość boryka się z przekleństwem pamięci wyjątkowo nietrwałej, Leitner przedstawia nam genialny sposób na skuteczną naukę. Metoda ta polega na stworzeniu kartoteki autodydaktycznej, czyli pudełeczka z 5 przegródkami (które szczęśliwie dostajemy już w pakiecie z książką i jest to niewątpliwie BARDZO wielka zaleta tego wydania) w które wkłada się fiszki, czyli inaczej kartki zapisane obustronnie z datami, definicjami, słówkami, czy czymkolwiek innym. Po każdym kolejnym etapie, w którym udało nam się spamiętać treść zapisaną na karteczce, wędruje ona do kolejnej przegródki - i tak do momentu, w którym zostanie na stałe w naszej pamięci (wiadomo jednak, że taka fiszka potrzebuje czasu!).
Poradnik "Naucz się uczyć" powstał ponad 30 lat temu, a wciąż jest aktualny. Omawiane w nim są szerzej: czemu zapominamy materiał i jak działa nasza pamięć (ciekawostka: tak naprawdę my nigdy niczego nie zapominamy - taka myśl po prostu gubi się w innej "szufladce", a mózg ma ogromne trudności, by ją znaleźć), czemu mamy blokadę przed nauką, jak znaleźć odpowiednią motywację, jak odnieść sukces, skąd bierze się talent i inteligencja i wiele, wiele innych.
Leitner, jak już wspominałam, nie zostawia nas z niczym - opisuje, jak możemy poprawić swą pamięć i koncentrację, zdobyć chęć do nauki i podszeptuje nam wiele ciekawych tricków (jak na przykład potrzebę ciągłego ruchu przy zapamiętywaniu materiału, czy też rolę gestów przy jego opanowywaniu).
Do poradnika się wraca - chociażby dla przypomnienia techniki przekładania fiszek z jednej przegródki do drugiej, ale także i po to, by zmotywować się do nauki na nowo.
Ja, po wykorzystaniu rewelacyjnej metody Leitnera, uczyłam się zaledwie godzinę do kolokwium ustnego z fizyki. Wiadomo, że po tak krótkim czasie wiadomości o optyce nie ulokowały mi się głęboko w pamięci, ale systematycznie je powtarzam do egzaminu i widzę duże efekty :)
W zestawie z poradnikiem dostaniemy pudełeczko z kolorowymi przegródkami i 100 fiszkami in blanco. Ja swoje trzymam na specjalną okazję - naukę nowego języka.
Ocena: 5
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Cztery Głowy!
Wprawdzie człowiek uczy się całe życie, ale ja juz chyba edukację taką szkolna to mam za sobą więc książkę sobie odpuszczę. Chociaż nigdy nic nie wiadomo, może kiedyś zrobię drugi kierunek na studiach :D
OdpowiedzUsuńA może język? Ja planuję opanować przynajmniej dwa i mam nadzieję, że mi się to uda :)
UsuńTeż mam u siebie tę książkę i muszę się do niej zabrać - niestety, przez sesją już chyba nie dam rady :P Ale na przyszłość z pewnością się przyda ;)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie ;) Nauka przychodzi mi z wielkim trudem :C
OdpowiedzUsuńoo, nawet fajna rzecz ;)
OdpowiedzUsuńJestem już tak znudzona nauką, że może i by mi się przydał ten zestaw ;)
OdpowiedzUsuńCały czas mam na to ochotę :)
OdpowiedzUsuńWydaje się fajne. :)) Już jedne fiszki mam z angielskiego phrasal verbs czy coś takiego ^^
OdpowiedzUsuńA Cassiel dodała mnie do obserwowanych :D
jak ja się cieszę, że lata szkolne mam już za sobą :) choć nie powiem, jakby mi wkuwanie szwedzkiego szybciej szło to bym wcale nie narzekała :P
OdpowiedzUsuńStronię od tego typu książek ;p jest wiele takich poradników i są nic nie warte, w nauczaniu nie ma nic nowego od wieków, trzeba się uczyć, kuć, kuć i tyle.
OdpowiedzUsuńTen osobiście przeczytałem i nie dość że tam nie ma nic odkrywczego to język pisany trochę trudny dla zwykłego szaraka.
Jak wiele poradników nadaje się do kosza :) Przypomina mi to trochę sytuację nieudolnych rodziców którzy wychowują dziecko z książki :) katastrofa ;)
Według mnie kolejna ściema dla ludzi którzy nie wierzą w swoje siły. Wystarczy uwierzyć że każdy może się nauczyć a książka typu naucz się uczyć będzie zbędna.
Język trudny? E tam. Nie ma nic odkrywczego? Mnie fiszki bardzo pomogły, ale co kto lubi, ja po prostu wcześniej nie wiedziałam o tej metodzie ;)
UsuńPoradnik nie ma za zadania nas czegoś nauczyć, sami musimy to zrobić. On nam tylko da wskazówki i motywację ;) A wielu ludzi brakuje tej wiary we własne siły i potrzebują takiego kopa w tyłek :D