Nowa Fantastyka 11/2012 i 12/2012

Jako że nie miałam czasu na opublikowanie recenzji numeru listopadowego na czas, to pozwalam sobie stworzyć recenzję zbiorczą obydwu numerów - listopadowego i grudniowego.


Numer listopadowy otwiera felieton Jakuba Ćwieka "Niepokonani". Napiszę to po raz setny (no dobrze - jedenasty maksymalnie, bo NF czytam dopiero od stycznia tego roku), że jeśli Pan Ćwiek wyrobi sobie na temat czegokolwiek swoje zdanie, to ja mam bardzo podobne, jak nie identyczne. Naprawdę, pojęcia zielonego nie mam, jak to się dzieje, ale wiem jedno - jego felietony naprawdę bardzo lubię i je zawsze czytam jako pierwsze, gdy dostaję nowy numer czasopisma. W "Niepokonanych" autor słusznie zauważa, że każda epoka, każdy moment w życiu, ma swojego bohatera, czy wybitnego artystę. Tylko, że ten sam człowiek, za kila lat będzie tworzył dzieła wtórne albo w najlepszym wypadku kompletnie niepożądane przez najważniejszy na ten czas target.

Numer grudniowy zaskoczył mnie trochę felietonem otwierającym. No bo zaraz, gdzie jest moja porcja Ćwieka? Jednak po przeczytaniu "Kto jest twoim idolem i dlaczego Lenin?" Kosika przestałam narzekać, bo... i z nim zgodziłam się w stu procentach:

"Uczniowie szczególnie zdolni sprawiają wiele kłopotu. Polska szkoła stara się pozbawić ich ciekawości świata i umiejętności elastycznego myślenia. Promujemy średniactwo, bo jest łatwiejsze w obsłudze."

Reszta artykułów z numeru listopadowego:

"Spowiedź z rówieśnika" Jacka Dukaja to taka kolejna wycieczka po historii fantastyki i SF, która okraszona jest ciekawymi przemyśleniami autora w stylu "A co, jeśli literatura NAPRAWDĘ więdnie i marnieje?". "Odyseja kosmiczna 1982-2012" Konrada Wągrowskiego to znów kawał historii - tym razem będzie o rozwoju kinematografii, inspiracjach twórców filmu oraz o zasadności sequelowania czegokolwiek, szczególnie jeśli owe "cokolwiek" przedstawiało się już nad wyraz słabo w swojej pierwszej odsłonie (to powstał sequel Ghost Ridera?!).

"C.U.D" Rafała Kosika porusza problem piractwa, gdy e-booki wyprą książki drukowane z naszego rynku. Polecam, tak w ramach informacji o tym, co nas kiedyś czeka. Ja osobiście nie wyobrażam kupować sobie plików tekstowych, o wiele bardziej wolę książkę, którą mogę dotknąć, powąchać, potrzymać w ręku.
"Głębokie przekonania, płytkie korzenie" Wattsa to rzeczywiście jego powrót do korzeni, czyli do pisania w mało ciekawy i zawiły sposób...

Reszta artykułów z numeru grudniowego:

"Powrót na Midgaard" Anny Kaiper i Marcina Batyldy to kilka całkiem zachęcających słów o "Panu Lodowego Ogrodu". Jeśli nadal nie wiecie "z czym to się je", to polecam Wam ten artykuł. Ja sobie obiecałam, że w dogodnym dla siebie czasie nadrobię tę serię. "W kolejce do szczęścia" Ćwieka, no cóż, zakochałam się. Jak przeczytałam co można robić na Comic-conie w San Diego i kogo można tam spotkać... to rzeczywiście jest marzenie każdego fana. A że nie stać mnie specjalnie na taki wyjazd, to chętnie poczytam o kolejnej edycji za rok. "SF, kłamstwa i faceci w fartuchach" Wawrzyńca Podruzckiego utwierdził mnie w przekonaniu, że wcale nie zwariowałam i nie tylko ja sobie tworzę teorie konspiracyjne w głowie i czasem mnie ponosi, jeśli chodzi o wiarę w to, co piszą media.
"Filmowa podróż na samotną górę" Mateusza Albina trochę mnie zaskoczyła - to pojawiały się już wcześniej ekranizacje "Hobbita"?! "Czerń, biel i magia" Marcina Zwierzchowskiego sprawił, że postanowiłam jednak dać szansę "Cyrkowi nocy" i nie skreślać go od razu z listy książek do przeczytania tylko dlatego, że przeczytałam dwie niezbyt pochlebne recenzje.

Polecane opowiadania z numeru 11/2012: ZDECYDOWANIE i bezapelacyjnie "Pułapka Tesli" Ziemiańskiego. Tesla obiektem współczesnego płatnego zabójcy?! A czemu nie! Pomysł na opowiadanie iście wyborny (ciekawe, czy po skończeniu Politechniki też będę pisać podobne teksty :) ).
"Piekielny interes" Terry'ego Pratchetta. Po części również dlatego, że jest krótkie. Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale dla mnie im dłuższe jest opowiadanie, tym gorzej je się czyta. Szczególnie oczywiście wtedy, gdy temat zbytnio mnie nie interesuje. W tym wypadku narzekać nie mogłam - kocham tematykę diabelsko-anielską przyprawioną humorem. Pratchett napisał "Piekielny interes" mając lat trzynaście. Był naprawdę PIEKIELNIE zdolnym chłopcem!

Polecane opowiadania z numeru 12/2012: "Pluvianus Aegyptius" Joanny Kułakowskiej - wyśmiewanie się z paranormal romance, kostnica, porfiria, potwory... - moje klimaty! Plus autorką jest kobieta (a my, kobiety, musimy się wspierać). "Twarzą w twarz" Karen Joy Fowler to bardzo smutne, ale całkiem niezłe opowiadanie o tym, jak bardzo potrzebna jest nam sztuka komunikacji, prywatność i - po prostu - bycie sobą.

Rady Sullivana w obu numerach były jak zwykle niezastąpione. Pierwsza rada w felietonie "Wielozadaniowość. Jak wywołać śnieg" to sztuka "odlewania wody", czyli w jak najzwięźlejszy sposób oddać to, co chcemy czytelnikowi przekazać. A druga, to sposób w jaki z jednego słowa możemy stworzyć zdanie, a ze zdania... fabułę dla całej powieści. "Powód do czytania" skupia się na "doprowadzeniu E.T do szopy poprzez zostawianie mu cukierków", czyli innymi słowy: jak utrzymać czytelnika w zainteresowaniu przez całą powieść.

Tradycyjnie, w NF znajdziecie mnóstwo recenzji książek i filmów, komiksów, seriali (również anime!) i kilka konkursów.

2 komentarze:

  1. Ja w NF lubię patrzeć na obrazki :P Jakoś mnie te teksty nie porywają, próbowałam kilka razy przeczytać jakieś recenzje, ale nie. Natomiast ostatnie dwa numery mają jakieś niewydarzone te okładki :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nadal listopadowego numeru nie przeczytałam i grudniowego też nie *ściana* I chyba tez je omówię w jednej notce jak się w końcu za nie wezmę. Zauważyłam, ze też lubisz felietony Ćwieka. <3 Poza tym w każdym numerze chyba znalazłam jakieś opowiadanie które bardzo mi się spodobało. Ogólnie fajny magazyn ^^

    OdpowiedzUsuń