Fiszkoteka.pl to serwis, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam, a który i w Internecie i w przeróżnych tygodnikach i nawet w telewizji robi furorę. Został on uhonorowany nagrodą Złotej strony roku 2011 przez Wprost. Jak mnie to mogło ominąć? Przecież tak lubię fiszki!
Na szczęście jednak (jak to mówią - lepiej późno, niż wcale) uzyskałam dostęp do portalu oraz do konta premium. Konto darmowe to demo serwisu i chociaż nie posiada wielu funkcjonalności, to wystarczy, byśmy podjęli decyzję - kupować pakiet, czy nie?
No dobrze, ale z czym ta Fiszkoteka się je? Jest to strona, na której możecie uczyć się wielu języków obcych (tutaj pełna lista) i to na różnych poziomach. Szukanie fiszek odpowiednich dla siebie jest bardzo proste - można przeglądać kursy przez pryzmat zdawanego certyfikatu, poziom biegłości, czy zagadnienia, z którymi mamy problem (do wyboru do koloru). Oprócz tego można tworzyć własne zestawy fiszek (niekoniecznie związane z językiem - mogą być na dowolny temat!) i przeglądać te już zrobione przez profesjonalistów (z gwarancją jakości) lub użytkowników.
Same fiszki możemy drukować w formie ściąg lub kartoników, zgrywać mp3 do wysłuchania na odtwarzaczu, a nawet ściągnąć aplikację mobilną, którą łączy się przez Internet i synchronizuje z naszym kontem.
Jak wyglądają takie fiszki? Każde słówko słówko opatrzone jest ilustracją, odpowiednikiem po polsku (lub przyswajanym przez nas języku - zależy w "którą stronę" chcemy się uczyć), a także posiada wbudowany plik dźwiękowy, więc możemy od razu nauczyć się wymowy. Fiszkoteka jest na tyle rozbudowanym systemem, że możemy ustawiać sobie ile dziennie fiszek chcemy się nauczyć, jak je powtarzać, a nawet jak się uczyć:
Możemy włączyć sobie samo przeglądanie "kartoników", przeglądanie aktywne (z przepisywaniem słówka),
jeden z kilku:
wiem/nie wiem:
albo wpisywanie:
Oprócz tego możemy generować sobie kartkówki sprawdzające, memory oraz przeglądać pełną listę słówek z jednego rodzaju. Każda nasza lekcja jest zapisywana i potem zestawiana w statystyce, do której też mamy pełny dostęp.
Ja, już z kontem premium zdecydowałam się na podstawowe słownictwo hiszpańskie, a podstawowe słownictwo angielskie dostałam jako dodatek (akurat dla mnie niezbyt potrzebny, bo jak dotąd nie znałam chyba 2 słówek, które gdzieś mi w toku nauczania umknęły ;) ).
Najpierw może powiem o wadach, które zaobserwowałam, bo tak właściwie to jest tylko jedna: aplikacja mobilna musi się łączyć z Internetem, więc niestety jeśli nie mamy wykupionego pakietu w telefonie albo nie siedzimy przy punkcie dostępowym do wifi, to nie możemy z niej korzystać. Oczywiście, można obejść tę niewygodę: nagrać sobie mp3 na odtwarzacz i wydrukować fiszki - wiadomo jednak, że to nie do końca najszybsza i najbardziej komfortowa metoda.
A teraz zalety. Przede wszystkim takie fiszki to genialny sposób na naukę pojedynczych słówek, zapoznanie się z użyciem poszczególnych rodzajników, a także WYMOWĄ (co niestety w fiszkach kupnych, drukowanych, odpada - chyba, że mają dołączoną płytę CD), więc uczymy się nie tylko szybko i wydajnie, ale także od razu wszystkiego - nie kaleczymy języka i nie wymyślamy sobie brzmienia wyrazów (albo co gorsza - nie czytamy dokładnie tak, jak jest napisane), tylko dostosowujemy się do lektora.
Różne metody nauki pozwalają nam na wybranie najbardziej dla nas odpowiedniej oraz na lawirowanie pomiędzy nimi - by mieć pewność, że nauczyliśmy się słówka pod każdym względem (wymawiać, zapisywać, podawać odpowiednik polski i na odwrót).
To nauka przez zabawę - nikt nie każe nam ślęczeć nad zapisaną karteluszką i dukać słówka. Możemy na przykład zagrać w memory. Fiszki na stronie to też idealne rozwiązanie dla tych, co nie potrafią żyć bez komputera - ściągamy coś, czekamy na znajomego, aż wejdzie na Skype lub drukujemy bardzo dużo dokumentów - umilamy sobie czas pożyteczną nauką. Obrazki pod każdym słowem też bardzo pomagają (co wydawało mi się niemożliwe) i umilają zapamiętywanie.
A co do samej nauki i jej jakości - system powtarzania fiszek nam nie odpuszcza (i bardzo dobrze, oczywiście!) i choć nawet zakończymy naukę kilku słówek jednego dnia, to drugiego będziemy musieli udowodnić, że dalej je pamiętamy. I tak w kółko - dzięki temu wszystko pięknie zapisze nam się w pamięci długotrwałej, a nie w tej niepożądanej - krótkotrwałej. Ktoś może powiedzieć - "No tak, ale pewnego dnia będę miał do powtórzenia 200 fiszek!". Trzeba jednak pamiętać, że to 180 wcześniejszych i 20 dzisiejszych (bo serwis jest ustawiony automatycznie na 20 nowych słówek dziennie, co oczywiście można zmieniać), a te 180 powinniśmy mieć już w jednym palcu. Jeśli nie, to powtarzamy do skutku. I właśnie to nazywa się efektywną nauką.
Ja właśnie wyjeżdżam na wakacje i będę miała ograniczony dostęp do wi-fi. Dlatego drukuję sobie fiszki, nagrywam mp3 na odtwarzacz i lecę się dokształcać z hiszpańskiego. Taką naukę naprawdę można polubić!A Wam serdecznie ten serwis polecam. Nie jest też drogi, a profity z takiej nauki mogą być naprawdę duże.
No i zapraszam do wypróbowania wersji demo, która jest dostępna dla każdego! :)
Ocena: 6/6
Lubię ten serwis. Nie korzystam już z niego, ale swego czasu dawał mi naprawdę dużo frajdy :) I nawet nie zauważyłam, że coś jest nie tak z wersją mobilną, chyba nawet z niej nie korzystałam :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - super sprawa. Na naukę podstawowych słówek z hiszpańskiego - jak znalazł ;D
UsuńAplikacja mobi jest fajna - wchodzę na nią wieczorem albo rano, kiedy juz wyłączam komputer ;)
Znam stronę, ale dawno do niej nie zaglądałam. Cieszę się, że w końcu lepiej rozbudowali fiszki, bo zaglądałam tam do nich, kiedy strona dopiero powstała i chociaż powoli wszystko się tworzyło, to raczej było ubogo. Aż pójdę teraz zobaczyć, co się zmieniło. :)
OdpowiedzUsuńNo tak, zapomniałam, że aby mieć takie fajne opcje trzeba mieć konto premium. W tym kraju nawet nauka nie może być za darmo :/
UsuńWiesz, trudno, żeby się ludzie napracowali, a potem oddawali to za darmo ;)
UsuńFajny serwis, nawet nie wiedziałam o jego istnieniu:) kusi żeby skorzystać:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak pomocny się okaże ten serwis przy poziomie B1/B2... :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, bo nie wypróbowałam ;)
Usuń