Za "Nieposkromioną" zabrałam się od razu po lekturze poprzedniej recenzowanej książki. Wiedziałam, że pójdzie lekko, łatwo i przyjemnie, zdążyłam już się poznać na paniach Cast i ich talencie do pisania dużych bzdur i małych bzdurek podanych w słodko-kwaśnym romansie wampirycznym.
I tym razem mnie nie zawiodły, muszę przyznać z niemałym żalem. Język pozostał taki sam. Chociaż nie, właściwie to ewoluował. Na gorsze. Bohaterowie non stop wyzywają się od "palanciar" (matko, nie wiedziałam, że takie słowo istnieje), "dupków", robią "posrane rzeczy" i "totalnie się olewają". Czasem miałam ochotę odłożyć tę książkę, bo mnie po prostu raziła tymi za bardzo "nowoczesnymi" (że tak to ujmę) dialogami wprost z nizin społecznych.
Zajmijmy się fabułą.
Zoey przeżywa swoją głupotę i miota się po całym Domu Nocy, bo przespała się z niewłaściwą osobą. Właściwie nie dziwię się, że taki jest koniec jej romansu z trzema chłopakami, skoro wszystkich po kolei wykorzystywała. Nadal jest zagubiona, niezdecydowania i robi wszystko, żeby przyjaciele jej wybaczyli to, że oszukiwała ich prawie cały semestr (w dobrej wierze). Oprócz tego pojawiają się jakieś tajemnicze, złe kruki, a nowa rezydentka Domu Nocy wnosi do niego nadzieję na pokonanie Neferet. To o czym właściwie jest to 360 stron, skoro w tym momencie zarysowałam już całą akcję? Musi się, naturalnie, pojawić nowy chłopak, żeby bohaterka miała zajęcie, który (niespodzianka!) nie pozostaje obojętny co do jej uroków. Adepci muszą się pokłócić i powyzywać oraz prowadzić mnóstwo bezsensownych dialogów (przez to coraz częściej mi się wydaje, że jednak pewna część narodu amerykańskiego jest rzeczywiście tak płytka i głupia...), a akcja leży i kwiczy.
Tak jak w przypadku "Wybranej", panie Cast zapomniały, że mieszkańcy Domu Nocy to wampiry. Nikt nie posiada pragnienia krwi, o wysuwających się kłach już nawet nie wspomnę. Jedyne, co łączy Zoey i innych z wampirami to fakt, że prowadzą nocny tryb życia. Czy ja wymagam za dużo? Chcę wampira. Złego, mrocznego upiora, targanego problemami natury etycznej. A nie Zoey, żywiącą się płatkami z mlekiem i hamburgerami, która kpi sobie ze światła słonecznego i bawi się przywoływaniem żywiołów! Dusza mi krwawi, jak widzę naprawdę niezły potencjał w lekturze - połączenie historii nosferatu i szamanów, który jest źle wykorzystany. A właściwie to nawet nienapoczęty.
Dlaczego więc jestem taką okropną masochistką i kolejny tom, "Osaczona" jest już w drodze do mojego domu, nabyty za okazyjną cenę*? Bo wychodzę z założenia, że żeby ocenić całą serię, trzeba przeczytać wszystkie jej tomy (to chyba logiczne). Jak biorę się za książkę, która posiada kontynuacje, czuję się w obowiązku poznać je wszystkie. Poza tym serię "Dom Nocy" trzymam na półce i chcę mieć ją w komplecie. Tym bardziej, że okładki są bajeczne, a lektura.... cóż, wywołuje na mojej twarzy uśmiech politowania, ale także jest wspaniałą odskocznią od moich problemów.
"Nieposkromiona" to jak na razie najsłabszy tom tej serii. Dlatego otrzymuje ode mnie dwa na szynach.
*Za serię "Dom Nocy" nie potrafię dać więcej niż 20 złotych (na okładce 29,90). Po prostu więcej nie jest warta. Dlatego w takich chwilach cieszę się, że jest allegro.
Seria Dom Nocy to:
Naznaczona | Zdradzona | Wybrana | Nieposkromiona | Osaczona | Kuszona | Spalona | Przebudzona | Przeznaczona
Ufff, jakie to szczęście, że nie odczuwam ciagot w kierunku tego typu "literatury". Chociaż z drugiej strony to świetny materiał, jeśli najdzie kogoś ochota na bezlitosne pastwienie się nad gniotem.;) W każdym razie, ja jednak zarówno za ten, jak i wszystkie poprzednie i następne tomy podziękuję. Po pierwsze nigdy nie miałam czytelniczej cierpliwości do rozkapryszonych nastolatków,a po drugie - za stara już jestem, żeby rozmemłane romanse ze szkoły średniej (nawet, albo przedewszystkim, w wydaniu wampirów) choc trochę mnie ruszały.
OdpowiedzUsuńP.S. A "palanciary" mnie powaliły. Zastanawiam się tylko, czy ten kwiatek to wina autorki, czy może raczej tłumaczenia.
To byłam ja, Moreni z http://kronikaksiazkoholika.blogspot.com/
Mam zamiar kupić całą serię dla młodszej siostry jako właśnie taki relaks od ambitniejszej literatury. Poza tym to jej klimaty, więc mam nadzieję, że jej się spodoba:)
OdpowiedzUsuń"Palanciary" są cudne, wiem ;) I tak, przyznaję, że lubię się pastwić nad tą serią. Uznałam, że to dobra odskocznia od naprawdę wartościowych książek, które czytam i którym daję wysokie noty.
OdpowiedzUsuńKasandro, siostra na pewno się nie zawiedzie! "Osaczona" już wyszła, a następna część ma pojawić się na dniach. No dobrze, jakoś w połowie czerwca.
Korzystając z Twojej rady przeskanowałam Ccleanerem i widzę poprawę. Może nie całkowitą, bo Mozilla ciągle się buntuje, ale przynajmniej w Chrome mogę już normalnie dodawać komentarze.:) Dzięki.:)
OdpowiedzUsuńP.S. Komentuję u Ciebie, żeby moje podziękowania na pewno Ci nie umknęły.:)
No to bardzo się cieszę, że rada chociaż trochę pomogła! ;)
OdpowiedzUsuńChyba sobie odpuszczę;)) Tymbardziej, że tak niska ocena.
OdpowiedzUsuńAjajaj, te palanciary mnie lekko załamały ;) Chciałam przeczytać tę serię, ale chyba jednak to nie dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńJa chyba skończyłam moją przygodę z tą serią właśnie na tej części - bardzo wątpliwe, żebym sięgnęła po kolejne:)
OdpowiedzUsuńJa muszę skończyć, ale tę książkę się naprawdę źle czytało. Bez płynności.
OdpowiedzUsuńCzytaąłm tę książkę i też nie uważam jej za zbyt ambittną lekturę. Jednak moja ocena dla tej książki byłaby chyba troszkę wyższa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)