Filmowo, czyli co oglądać mroźnymi wieczorami.

Podczas mojej nieobecności na blogu obejrzałam bardzo dużo filmów. Głównie za sprawą mojej choroby, kiedy jedyną rzeczą, jaką byłam w stanie robić było leżenie w łóżku. Zima już się zaczęła (ta kalendarzowa co prawda jeszcze nie, jednakże polskie drogi przeżyły już zmasowany atak śniegu) tak więc może skusicie się na któryś z opisywanych przeze mnie filmów, który umili Wam jakiś mroźny wieczór.

1. Easy A / Łatwa dziewczyna (2010) reż. Will Gluck
Nie oszukiwałam się - byłam gotowa na wulgarną komedię z niemałą dawką nawiązań do seksu. Rozczarowałam się, ale pozytywnie! Olive, główna bohaterka, nie jest ani najpopularniejszą dziewczyną w szkole, ani też ostatnią łamagą. Chłopcy raczej ją lubią, a jedyna dziewczyna, której Olive nie podpasowała to zagorzała katoliczka, prowadząca kółko wielbicieli Chrystusa. Nasza bohaterka staje się w szkole sławna za pomocą bezsensownej i niezgodnej z prawdą plotki według której Olive miałaby się w któryś piękny weekend przespać z chłopakiem w myśl nowej mody "chłopak na jedną noc". Od tej pory dziewczyna zachęcona nagłym wzrostem popularności udaje rozwiązłą... Jednakże przyjdzie czas, że ta zła sława przestanie być wygodna. I wtedy Olive będzie próbowała to odkręcić Mając wsparcie w swoich przesympatycznych i dowcipnych rodzicach i polegając na swojej inteligencji (tak, inteligencji, w amerykańskich komediach nie zdarza się to często!) wymyśla pewien plan....
Ocena: Film idealny na zimowe wieczory, do rozerwania się i pośmiania, nawet w towarzystwie. 


2. Marley & Me / Marley i Ja (2008) reż. David Frankel
Celowo daję tutaj plakat z samym Marley'em. Pozostałe wyglądają, jakby film, który reklamują był tanią komedią romantyczną z Owenem Wilsonem i Jennifer Aniston. Nawet gatunek to wskazuje - "komedia obyczajowa". Gdzie jednak temu filmowi do komedii! Owszem, jest kilka zabawnych momentów, ale ja bym zaliczyła go do kategorii "komediodramat". Jest to bowiem film tak ciepły i wzruszający! Opowiada o losach rodziny. Rodziny, w której nie brakuje miejsca dla dzieci i... psa. To tutaj obejrzycie prawdziwą miłość człowieka do zwierzęca, będziecie się zmagać z problemem nielubianej pracy, czy przeżyjecie stratę dziecka. Tak, "Marley i ja" to opowieść o prawdziwym, ludzkim życiu. Owszem, czasem podkoloryzowanym - w końcu to fikcja. Dawno nie płakałam tak, jak na tym filmie. Ale po seansie nie miałam w moim sercu pustki, nie byłam przybita. Raczej ogarnęło mnie poczucie dobrze spędzonego czasu na odpowiednim filmie.

Ocena: Kino dla wszystkich - i tych małych i tych dużych. Wzrusza, ale opowiada o prawdziwej miłości do czworonoga.

3. The Karate Kid / Karate Kid (2010) reż. Harald Zwart
Czasem dalej czuję się jak dziecko, poza tym uwielbiam wszystkie historie, które dzieją się w Japonii lub w Chinach, więc gdy zobaczyłam trailer w kinie - musiałam ten film zobaczyć. Warto tutaj zwrócić uwagę na bardzo, bardzo udaną rolę potomka Willa Smitha - Jaden spisał się na medal. Jackie Chan niestety tutaj pełnił tylko rolę mentora, więc fani jego sztuki walki nie znajdą tu brawurowych wykopów, czy obezwładniania przeciwników. Natomiast "Karate Kid" to opowieść o wytrwałości w dążeniu do celu, o tym jak to pięknie jest powiedziane w filmie: "Czasem życie da nam w kość - i to my sami musimy zadecydować, czy chcemy się podnieść, czy leżeć dalej".
Ocena: Młodsi widzowie będą na pewno zachwyceni. Starszym też by się pewnie spodobał, więc śmiało - możecie oglądać otwarcie, albo podglądać ukradkiem ;) 

4. RED (2010) reż. Robert Schwentke 
Dla fanów filmów sensacyjnych pozycja warta obejrzenia. Trochę komedii, trochę akcji, kilka scen zabarwionych romansem i sławni aktorzy starszego pokolenia - wszystko to umiejętnie zmiksowane i przedstawione na talerzu. Willis willisuje jak zwykle, Malkovic z powodzeniem gra świra, Freeman to znów dobroduszny starszy pan, a Mirren w końcu czuje się jak ryba w wodzie - z karabinem w ręce. Tak więc co odróżnia RED od innych filmów akcji? Pomysł, bo scenariusz jest niezły. Ziarenka prawdy - Frank, zanim uratuje ukochaną i z nią wyjedzie, najpierw PAKUJE jej rzeczy, a Victoria przed strzelaniną zdejmuje szpilki i zakłada trapery. Lekki dowcip i kilka dobrych efektów.
Ocena: Aktorzy starzy, ale jarzy. Film na jeden wieczór, raczej do niego się nie wróci, ale rozrywka gwarantowana. 

5. Salt (2010) reż. Phillip Noyce 
To skoro teraz trochę o akcji, to przedstawię Wam Salt. Wspina się po bloku niczym małpa, skacze z samochodu na samochód nie robiąc sobie krzywdy, zabija wszystko co się rusza z nieukrywaną łatwością, czyli krótko mówiąc, jak mówi mój dziadek - przygotujcie się na film z serii "Zabili go i uciekł". Scenariusz dziurawy, efekty przeciętne... jedyne co może zaskoczyć, to rola Olbrychskiego - dlatego zdecydowałam się na obejrzenie filmu. Polecam go każdemu, kto chce tylko i wyłącznie popatrzeć na naparzanie się i strzelanki. Jolie w dopasowanych ciuchach i czarnych włosach jest szalenie seksowna, więc jak ktoś lubi tę aktorkę albo za jej atuty, albo za grę - niech sięga śmiało!
Ocena: Zdecydowanie dla wielbicieli gatunku lub aktorów, którzy grają w produkcji.

 6. Wanted / Wanted - Ścigani (2008) reż. Timur Bekmambetow 
Kontynuując wątek filmów akcji, teraz co nieco o "Wanted". To film nie dla wielbicieli "Fight Club"! Od początku wydaje mi się, że główny bohater zachowuje się tak samo jak Jack z "Podziemnego kręgu". Nienawidzi rutyny, swojej pracy, swojego szefa, swojego życia. Potem spotyka kogoś, kto zupełnie mu to życie zmienia i pokazuje, że jednak nie jest szarym człowiekiem, a kimś kto zmieni świat... Na szczęście na tym podobieństwa do historii opisanej przez Palahniuk'a się kończą, a zaczynają bzdety, takie jak krosno przeznaczenia (o mój Boże...), regenerowanie się ze wszystkich ran w wannie pełnej tajemniczej substancji, zaginanie lotu kuli, skakanie po dachu jadącego metra/pociągu, niby to niespodziewane zwroty akcji, dużo mówienia bez sensu... Co mi się spodobało, to scena, w której bohater przykłada klawiaturą najlepszemu przyjacielowi - ta rozbryzgująca się krew z dziąsła i uformowane z klawiszy w locie "Fuck U" mnie rozbawiło. No cóż, ale ja ogólnie na tym filmie płakałam... ze śmiechu.
Ocena: Tak jak w przypadku "Salt", słowo w słowo!

 7. The Ugly Truth / Brzydka Prawda (2009) reż. Robert Luketic
Komedii romantycznych ostatnio oglądam mniej, jednakże jak już coś obejrzę, to mogę to określić mianem "sensowne". Tak też jest z "Brzydką Prawdą". Może to za sprawą bardzo sympatycznej Heigl, do której gry mam po prostu słabość? Film lekki, łatwy i przyjemny - ot, mamy zatwardziałego, męskiego szowinistę Mike'a i kobietę, Abby, która dalej wierzy w romantyczną miłość. Nie zgadzają się ze sobą, zawierają układ, na mocy którego ona zdobędzie swojego wymarzonego faceta, kierując się wskazówkami od Mike'a. Oczywiście domyślacie się, co stanie się później, prawda? Sami poczują do siebie miętę... Tym razem scenarzysta oszczędził nam lukru i plastikowego, ślicznego, wydepilowanego chłoptasia w roli głównej. Butler to taki prawdziwy, męski facet!
Ocena: W sam raz na przyprawienie sobie wieczoru szczyptą filmowej miłości.

8. Inception / Incepcja (2010) reż. Christopher Nolan
O Incepcji zaczęło być głośno już na rok przed premierą - w kinie leciały teasery, zaostrzające apetyt na całość. Ja szłam do kina pewna tego, że będzie to kawał dobrego filmu. W domu usiadłam i obejrzałam raz jeszcze. I znów mnie oczarował! Dalej w przemyśle filmowym można stworzyć perełkę, tak niebanalną i wciągającą historię. Historię o snach i poszukiwaniu własnego "ja"! Historię, która daje nam do myślenia. Dobre zdjęcia, ciekawe efekty, atmosfera filmu, trzymanie widza w napięciu, cudowna muzyka, wreszcie... gra aktorska! Leonardo DiCaprio przestał być "plastusiem", blondwłosym chłopcem-aniołkiem i dojrzał, tworząc bardzo dobrą kreację Doma. Ellen Page rozwija się jako aktorka, to dobrze - mamy szansę na kolejne dobre pokolenie artystów. Co jeszcze na wielki plus - otwarta kompozycja. Uwielbiam filmy, w których sami wybieramy zakończenia.
Ocena: To naprawdę dobry film. Polecam komuś, kto ma dość zwykłych strzelanin, albo komedii romantycznych.  

9. The Soloist / Solista (2009) reż.  Joe Wright

Na ten film trafiłam zupełnie przypadkowo. Nudziło mi się w domu, rodzice nie wykazywali chęci do wpatrywania się w "telejajo", więc skakałam po kanałach. Włączyłam Canal + i traf chciał, że dosłownie pół minuty temu zaczął się film, nadal leciały napisy początkowe. Nie jestem fanką dramatów, ale od tej produkcji nie mogłam oczu oderwać! Może to dlatego, że sama jestem wrażliwa na muzykę, gram na gitarze w orkiestrze i kocham jej brzmienie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł mnie pozbawić zaszczytu grania na niej. Tym bardziej żal mi było chorego na schizofrenię bezdomnego, który tak pięknie grał na skrzypcach i wiolonczeli! Dziennikarz, który go odkrył, nie miał z nim łatwego życia. Jednakże... oboje sobie w jakiś sposób pomogli.
Ocena: Wzruszyłam się na filmie nie raz, warto zwrócić uwagę na znakomite kreacje aktorskie zarówno Downey'a jak i Foxx'a. Będzie depresyjnie, będzie wesoło, będzie podniośle, będzie życiowo...  

Jak widać, mały filmowy miszmasz. Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do obejrzenia chociaż jednego filmu z tej skromnej listy 'obejrzanych ostatnio'. Będę się powtarzać, ale naprawdę gorąco polecam "Solistę", "Incepcję" i "Marley i Ja".

8 komentarzy:

  1. Easy A również mi się podobało, Incepcja czeka na obejrzenia, natomiast Marleya nie mogłam po prostu znieść. Nie wiem czy to dlatego, że nie jestem jakąś szczególną miłośniczką psów, ale cieszyłam się, kiedy seans dobiegł końca...

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie to bardzo wzruszyło, sama 15 lat miałam ukochaną sunię i bardzo przeżyłam, kiedy razem z mamą ją usypialiśmy, bo umierała na raka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Większość już widziałam, ale chętnie obejrzę jakieś inne tytuły. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu jakie fajne meni :D Dziękować! Skorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przedstawianych przez Ciebie filmów widziałam "Red" oraz "Salt". O ile ten pierwszy mnie zachwycił, to ten drugi rozczarował (no ale powiedzmy, że ucieszyła mnie dosyć duża hollywoodzka rola Daniela O.).

    Pozostałych nie widziałam, dlatego na pewno skorzystam z Twojej polecanki.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Incepcja - arcydzieło ! Bardzo dawno żaden film mi się tak nie podobał ;)
    Wanted - trochę za dużo wszystkiego jak na mój gust. Zbyt brutalnie, zbyt bez sensu.

    Reszty nie widziałam, ale wszystko jest do nadrobienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. muszę obejrzeć 'łatwą dziewczynę' w końcu! bo świetna się wydaje.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Incepcja bardzo mi się podobała, ale po Easy A spodziewałam się czegoś lepszego.

    OdpowiedzUsuń