Ewa Białołęcka "Wiedźma.com.pl"

"Opisy literackie przyzwyczaiły czytelników do tego, że proszę ja was, wkroczenie do krainy czarów odbywa się w odpowiedniej oprawie. A to bohater spiernicza się na łeb do króliczej nory, a to powinien wleźć w ścianę na dworcu, czy też otworzyć tajemnicze drzwi, obowiązkowo skrzypiące. Skrzypiące tajemniczo, rzecz jasna. Nie miałam jednak pod ręką ani szafy, ani tym bardziej dworca, ani ochoty na poszukiwania króliczych nor w chaszczach (...)"
Jeśli jesteście molami książkowymi, to na pewno kiedyś mieliście taką sytuację, w której musieliby Wam grozić naładowaną spluwą, żebyście oderwali się od książki. Mam rację? Ja tak miałam w przypadku "Wiedźmy.com.pl", którą przeczytałam dzięki akcji "Włóczykijka". Przesyłkę dostałam w piątek i zaraz naskrobałam do organizatorek błagalnego maila o przedłużenie terminu zapoznania się z lekturą z 10 dni na 14, bo jeszcze w tym tygodniu pozostały mi sesyjne niedobitki na uczelni. Nie muszę mówić, że zrobiłam to całkowicie niepotrzebnie? Ale dosyć tych opowieści, czas na prawdziwą recenzję!

Poznajcie Reszkę (Krystynę Szyft), samotną matkę sześcioletniego chłopczyka, mieszkającą w dalszym ciągu u rodziców. Uzależnioną od kofeiny, Internetu  i - ogólnie - nowoczesnych technologii. A teraz wyobraźcie sobie jej szok, gdy dowiaduje się, że jakaś kobieta należąca do rodziny (jakaś ciotka, babka, ciotkobabka czy ktoś tam jeszcze inny, o której nigdy nie słyszała) przepisała jej w spadku małą ruderkę mieszczącą się we (jakże uroczo brzmiącej) wsi Czcinka, której... nawet Google nie potrafi wskazać na mapie. Od tej pory Reszkę czeka duża dawka przygód i kłopotów - między innymi ze skarbówką, mieszkańcami Czcinki (którzy z jakichś niewiadomych powodów schodzą jej z drogi, gdy tylko dowiedzą się jak ma na nazwisko), z pewnym całkiem przystojnym doktorem oraz z... nieżywymi osobnikami - prawdziwymi duchami. A jeden z nich jest wyjątkowym wrzodem na tyłku.
"To nie ja miałam trupy w domu (...). To znaczy, prócz Eryka w kredensie. Ale to znajomy trup. Wolno mi nocować znajomych, nie?"

Główna bohaterka (a także narratorka opowieści) to kawał silnej, niezależnej, inteligentnej i bardzo sympatycznej kobiety. Jej sposób bycia, wypowiedzi i wtrącenia wyćwiczyły mi mięśnie twarzy - rechotałam nad książką jak obłąkana. W Reszce nie sposób nie doszukać się małych rysów autobiograficznych samej Ewy Białołęckiej (szczególnie, jak przeczytacie krótką notkę o autorce na skrzydełku tomiku) . Teraz naprawdę chciałabym ją poznać i chwilę porozmawiać - sposób, w jaki wykreowała swoją bohaterkę jest mistrzowski. Przyznam, że po części dlatego, że ja uwielbiam właśnie takie pewne siebie, silne osobowości. Mam dość słodkich, filigranowych i nieporadnych kobiecin gotujących obiadki swoim mężczyznom - Krystyna Szyft chodzi w glanach, skórzanej kurtce i ma niewyparzony język. A to tygrysy lubią najbardziej!

"Wiedźma.com.pl" to idealna kombinacja elementów fantastycznych z codziennym, szarym życiem. Z jednej strony mamy kobietę, która ciężko pracuje, by zarobić na utrzymanie siebie i swojego syna, z drugiej - współczesną czarownicę, która widzi duchy i odczynia uroki. W opowieści nie brakuje inteligentnego humoru (mistrzostwo), charyzmatycznych bohaterów (Kobielak i Wilczak wymiatają!), lekkiego wątku kryminalnego, szczypty thrillera i fantastyki oraz naprawdę wartkiej, wciągającej akcji. No bo powiedzcie mi - czy to jest normalne, żeby dziewczyna, która swój rozum ma i wie, że musi się uczyć do sesji, wcale go nie słucha? Zamiast tego łapie książkę i leży pod kocem z kubkiem herbaty, zaczytując się po uszy i zapominając o bożym świecie!

Lektura umiliła mi poranek, który nagle przemienił się w popołudnie (no kiedy to się stało?!). Książka jest nietuzinkowa i oryginalna, do tego gwarantuje zastrzyk dobrej energii i została napisana z niemałą precyzją. Pani Białołęcka trzymała się swojego pomysłu od początku do końca. W tekście nie ma mowy o przypadkowych, dopisanych "na odczep się" fragmentach, czy fillerach.
"-Reszka...?
Jeżu kolczasty, już prawie zasypiałam.
-Co?!
-Dobrze się czujesz?
Zabiję drania. Siądę mu na klacie i uduszę poduszką."

Wyobraźcie sobie coś do jedzenia. Coś, co najbardziej lubicie. Stawiają tę potrawę (czy cokolwiek innego) przed Wami, dają łyżkę i mówią, że tego dnia Wasz organizm będzie odporny na kalorie. Nie zabralibyście się od razu za konsumpcję? Tak myślałam. Zjedlibyście wszystko od razu? No właśnie! "Wiedźma.com.pl" jest dokładnie takim daniem - nie oderwiecie się od niej, póki nie skończycie. A po lekturze nie będziecie żałować ani jednej minuty, którą jej poświęciliście. Zamiast tego będziecie się zastanawiać, czy aby nie zacząć czytać od początku!

Udanym bonusem w tej książce są rysunki i prześliczna okładka (czytałam wydanie pierwsze i ono podoba mi się bardziej). Co więcej, tomik można kupić po naprawdę przystępnej cenie, a w dzisiejszych czasach to dość niespotykane. Ja już zamówiłam swój własny egzemplarz, nie potrafiłabym się rozstać z Reszką - "Wiedźma.com.pl" dostanie honorowe miejsce na półce z fantastyką.

Jak już wspominałam, książkę dostałam dzięki akcji "Włóczykijka". Bardzo dziękuję organizatorom za tak wspaniały pomysł. Jeśli i Wy chcecie przeczytać tę książkę, zajrzyjcie na stronę akcji i zapiszcie się.


Sześć. Książka nie jest wymagająca, nie ma w niej żadnych ukrytych przesłań. Jednak zawarty w niej humor i styl autorki tak przypadły mi do gustu, że nie wyobrażam sobie wystawić niższej oceny. Do "Wiedźmy.com.pl" wrócę jeszcze dobrych kilka razy!

Recenzja wygląda, jak wygląda - nie rozebrałam książki tak zupełnie na części pierwsze, bo po prostu nie mogłam, raz za razem do głosu dochodził mój wewnętrzny zwierzak (ukłon w stronę powieści, tak dla wtajemniczonych), który tylko i wyłącznie mruczał z zadowolenia, tępiąc jakiekolwiek wysiłki dokładniejszego zagłębienia się w analizie powieści. Gdybym musiała opisać ją jednym słowem, byłoby to z pewnością: "Delicje!".

_________
Wszystkie obrazki umieszczone w recenzji znalazłam na Google Images. 

16 komentarzy:

  1. Książka wydaje się być świetna, a przytoczone przez ciebie fragmenty jeszcze bardziej zaostrzyły mi na nią apetyt. Postanowione: wyruszam do księgarni/biblioteki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz zapisać się do Włóczykijki ;) Ale jeśli chcesz kupić, to w sumie warto: 26 zł za książkę to w dzisiejszych czasach półdarmo.

      Usuń
    2. Nie głupi pomysł. Pomyślę o tym ;)

      Usuń
  2. Białołęcką znam z 'Tkacza Iluzji', też całkiem sympatyczna pozycja, obczaj koniecznie, bardzo ciekawy pomysł moim zdaniem.
    a to czeka i czeka na mnie w pdf, już się zabieram za to niesłychanie długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno jeszcze coś Białołęckiej przeczytam, bo po prostu po Wiedźmie ją uwielbiam!

      Anee, czytaj, naprawdę warto!

      Usuń
    2. teraz będę miała chwilkę, to może wreszcie mi się uda, w sumie aż dziw, że jakoś nie mogłam się do niej zagonić, bo cykl Tkacza przeczytałam już ze 4 razy. ;p

      Usuń
  3. Na początku pomyślałam, że moim zdaniem to głupi pomysł wstawiać do tytułu "com.pl", ale potem przeczytałam cytat, który umieściłaś na samym początku i... chyba zrobiłam świetną minę :) Rzadko czyta się coś takiego! Rzadko też można natrafić na dobrą fantastykę, gdzie główną bohaterką jest kobieta. Piszę się na tę książkę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Szczególnie młodzieżówki mają problem z postaciami damskimi. Dlatego tak bardzo cenię sobie "Wiedźmę" Olgi Gromyko, całą serię "Ceny Krwi" Tanyi Huff i serię "Zew Księzyca" Patricii Briggs ;) . Tych dwóch ostatnich nie mam fizycznie w domu i strasznie nad tym ubolewam. Czekam tylko na zastrzyk gotówki, żeby sobie kupić, muszę je mieć ;D

      Usuń
  4. Brzmi bardzo intrygująco :) Kolejna książka, którą muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajj. Ty to potrafisz zachęcić do fantastyki ;D Przez Ciebie (tak właśnie!) zdobyłam trylogie Nocarza (którą muszę przeczytać, swoją drogą ;d), a o tej będę pewnie teraz myśleć dniem i nocą. :D Zła, zła Nyx! :D

    Będę mieć i przeczytam, a jak XD W najgorszym wypadku wygonią mnie z domu *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAAAA! *nozebleed mode on* Miło mi, a jeszcze bardziej, że Nocarz u kogoś na półce zagościł. W ogóle ja już nic nie mówię, Renegata i Nikt przeczytałam trzy razy i jeszcze recenzji nie machnęłam. Nie wiem, jak to się stało, muszę koniecznie to zrobić!

      Jestem zła? ;___; Boooli. No ale cóż, czasem trzeba ; >

      A o "Wiedźmie.com.pl" to mi nic nie mów. Zapisałam się do Włóczykijki, żeby nie kupować własnego egzemplarza, a tu się okazuje, że NIC Z TEGO. Muszę mieć tę książkę na półce, jest strasznie zabawna i na pewno jeszcze do niej wrócę. Zapłaciłam za nią na allegro 20,50 (trafiła mi się okazja), więc ogromnie się cieszę. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby ta książka kosztowała powiedzmy 40 zł :/ Zbankrutowałabym, ot co.

      Usuń
  6. Ja miałam Nocarza zacząć dopiero po egzaminach ale dopadłam go i już przeczytałam kilkadziesiąt stron i mnie okropnie kusi ;> I przytrafiła mi się fajna okazja, bo wymieniłam swoje dwie książki na 3 książki Nocarza *.* Normalnie unosiłam się kilka cm nad ziemią ;D

    Ja miałam tak z Żelaznym królem, przeczytałam z biblioteki i za kilka dni wymieniłam się z jakąś dziewczyną bo musiałam mieć, kocham wymiany ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nocarz kusi, oj tak ;) Wymianę miałaś świetną, ja natomiast niestety nie kocham wymian, bo nigdy nie mam czego dać w zamian, bo mam raczej takie książki, których nie chcę się pozbyć.

      Usuń
    2. Btw. gdzie się wymieniasz? Przez lubimyczytać?

      Usuń
    3. Przeważnie na lubimyczytać, jeden raz wymieniłam się chyba na nakanapie. Wcześniej też miałam takie książki, których nie chciałam się pozbyć, a teraz często mam tak, że jeśli średnio mi się podoba to wymieniam i zostawiam tylko te najciekawsze.

      Usuń
  7. Już od dawna chcę sięgnąć po coś Białołęckiej i jestem pewna, że dzięki Tobie zrobię to naprawdę szybko :)
    Co do ostatniego akapitu - nie zawsze trzeba rozbierać książkę na czynniki pierwsze, aby powstała dobra recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń