Video podsumowanie 2011 roku.

W tamtym roku przez maturę przespałam zupełnie czas na podsumowania i pierwsze urodziny mojego bloga, więc w tym nie mogę sobie na to pozwolić. Zakładając z góry, że notka z podsumowaniem będzie kilometrowa, postanowiłam się nagrać. Jak już pewnie zauważyliście, moje filmiki też do krótkich nie należą... Podzieliłam je więc na trzy części, żeby każdy znalazł to, czego szuka. No i teraz uwaga:

Czasem w filmikach paplam bez sensu, powtarzam słowa i nie wyrażam się w ładny, inteligenty sposób (co prawda, to prawda!). Często powtarzam "yyyyy" i gubię myśli, alee... moje typy są szczere i zapraszam serdecznie do oglądania :) 

Jakość filmów też mogła być lepsza, ale nie dość, że zimą nie da się nic nakręcić przy świetle dziennym, to jeszcze musiałam cały film przekonwertować na jakieś normalne rozszerzenie (avi), a to też niestety dobrze na wygląd nie wpływa. 


1. W tej części znajdziecie:
00:42 - Teatr: Najlepszy spektakl (Ożenek) link do recenzji
02:58 - Film: Najlepszy film (Filmy zasługujące na uwagę: Sala Samobójców, X-Men: Pierwsza klasa, Tożsamość, Jeden dzień, Służące) (Najlepsze filmy 2011 roku: Sucker Punch i Harry Potter i Insygnia Śmierci część druga).

2. W tej części znajdziecie:
00:03 - Serial: Najlepszy serial (El Internado) link do recenzji
01:21 - Muzyka: Najlepsze muzyczne odkrycie (Carpark North, Ed Sheeran)
04:27 - Muzyka: Najlepsza płyta (Brytyjska: Kasabian - Velocilaptor; Amerykańska: Family Force 5 - III)
10:34 - Koncert: Najlepszy koncert (12 września w Warszawskiej Stodole - Enter Shikari)
15:25 - Koncert: Najgorszy koncert (8 listopada w Atlas Arenie w Łodzi - 30 Seconds to Mars)


3. W tej części znajdziecie:
00:09 - Książka: Najlepsza książka (Eric-Emmanuel Schmitt "Ulisses z Bagdadu", Carolyn Jess-Cooke "Zawsze przy mnie stój", Magdalena Kozak "Nocarz", Olga Gromyko cykl "Zawód: Wiedźma", Clay i Susan Griffith "Imperium wampirów")
11:23 - Książka: Najgorsza książka (P.C i Kristin Cast "Osaczona")

Linki do recenzji:

CYKL ZAWÓD: WIEDŹMA:

DOM NOCY:


Mam nadzieję, że się spodobało i obiecuję, że z filmiku na filmik będzie coraz lepiej. Nie przewiduję wideorecenzji, bo większą przyjemność sprawia mi ich pisanie - mogę wtedy odpowiednio dobrać słownictwo i pomyśleć dłużej, zanim coś naskrobię. Wiem natomiast, że jeszcze się do Was w ten sposób odezwę :)

35 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemnie się ogląda. :) Zobaczyłam tylko wybrane fragmenty; mam nadzieję, że niedługo ponownie nagrasz takie filmiki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł na podsumowanie roku ;) Filmiki wypadły naprawdę fajnie, a nawiasem mówiąc: wielbię twoją fryzurę. Daj namiary na fryzjera! ;P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A co do polskich książek mam dokładnie tak samo. Zmienili by te imiona i sprzedaż polskich książek by się od razu podniosła! Nawet chyba nie wiedzą jakie to proste ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fryzura właściwie nie jest skomplikowana, tylko długo się ją układa. Wystarczy ściąć włosy z tyłu (długość 6-7 cm), na dole po bokach zostawić dłuższe pejsy i to samo zrobić z przodu. I voila ;) Jedynym mankamentem jest właśnie czas jej układania i rzecz oczywista - włosy po ostrym tapirowaniu i sklejaniu żelem, gumą i lakierem się niszczą. Szczególnie, jeśli jeszcze są farbowane.

    Dzięki za miłe słowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z drugiej strony - istnieje też wielu amatorów polskich imion, a głupio by wyszło, gdyby nagle wszyscy mieszkańcy dajmy na to polskiej wsi nosili ich amerykańskie odpowiedniki. Ja na szczęście natykam się na książki, gdzie bohaterowie mają pseudonimy. Nie wiem jak to robię ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To masz szczęście. Choć po sobie zauważyłam że ostatnio jestem bardziej tolerancyjna zwłaszcza jak książka przypadnie mi do gustu. Nawiasem mówiąc piosenka "Transparent" zespołu Carpark North naprawdę wpada w ucho. A wyimaginowana czekolada była naprawdę dobra ;d Co do włosów to będę musiała spróbować, ale to we wakacje, bo najpierw bym musiała się pozbyć moich włosów do połowy pleców a nie wiem czy psychicznie bym to zniosła ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie, jak książka wciąga, to po jakimś czasie imiona już nie irytują ;) Moi rodzice po jakimś 25 odsłuchaniu tej piosenki zapowiedzieli mi, że albo ściszę głośniki, albo mam sobie włożyć słuchawki na uszy, bo już nie zdzierżą jej dłużej ;D

    Z tym pozbywaniem się włosów to uważaj - moja przyjaciółka wyhodowała włosy do pupy i potem ścięła na równi z końcem szyi (fryzura a'la Victoria Beckham)... Przez dobry miesiąc chodziła i jęczała, że zrobiła sobie najstraszniejszą krzywdę w całym swoim życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż tak źle było? No to współczuje, ja przez pewien czas miałam tak krótką fryzurę i podobno było mi ładnie. Cóż... pożyjemy zobaczymy. W razie czego będzie na ciebie (żart). Najwyżej kupie sobie worek foliowy i będę go nosić na głowie ;D

    U mnie jak za często słucham jakiejś piosenki (lub za głośno) to raczej straszą wyrzuceniem laptopa przez okno, także i tak masz spokojnych rodziców ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi sie że to podsumowanie wyszło Ci znakomicie:)
    Chyba jako facetowi nie wypada wielbić mi twojej fryzury:P więc powiem że jest bardzo ładna. i nie zgodzę się z Tobą że paplasz, bo naprawdę mówisz ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gabrielle_ - jej też było bardzo ładnie, ale po prostu... przyzwyczaiła się do długich włosów i było jej ich szkoda ;) Moi rodzice straszą wyrzuceniem kompa, jak za długo przy nim siedzę i to nagle zauważą (bo ja siedzę naprawdę godzinami codziennie :) ). Ostatnio po 4 latach spokoju mój ojciec zagroził mi, że dostanę szlaban. Prawie udławiłam się zupą ze śmiechu - głównie dlatego, że potrzebuję tego narzędzia na studia, bo piszę programy ;)

    Ichigol - A dziękuję Ci bardzo. Ludzie mi mówią, że z tą fryzurą wyglądam jak żywcem z anime wyciągnięta. Może nawet coś w tym jest... ;) Natomiast co do paplania - lepiej by było, gdybym nie mówiła ciągle "yyy". Nie wiem jak na ustnej maturze udało mi się tego uniknąć ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo miło było Ciebie zobaczyć i usłyszeć. (zdecydowanie powinnaś, moja droga, robić karierę w telewizji, bo jesteś bardzo medialna!).

    Podsumowanie bardzo ciekawe. Podsunęłaś mi kilka tytułów zarówno książek, jak i filmów, na które do tej pory nie trafiłam.

    I mam taką cichą nadzieję na więcej filmików w Nowym Roku ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Heh ;P Moja reakcja na tego typu groźbę byłaby pewnie podobna, zwłaszcza że o dziwo w życiu chyba nie miałam jeszcze szlabanu. Ja też siedzę cały czas na kompie, aż dziw że w miarę przyzwoite oceny zbieram. A o studiach wole jeszcze nawet nie myśleć (choć został tylko/aż rok). Pisanie programów? Jesteś na informatycznych studiach? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Claudette - swego czasu, jak byłam jeszcze w podstawówce i gimnazjum, uwielbiałam grać w teatrze, może dlatego ;) Chociaż szczerze mówiąc strasznie nie lubię mimiki swojej twarzy... ;) Cieszę się, że dzięki mnie poznałaś kilka nowych tytułów.

    Gebrielle_ - no tak, jestem na Informatyce. Wiem, wiem, dziwne to trochę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. *miało być Gabrielle, jak ja nie lubię literówek ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wcale nie dziwne. Ja jestem na biol- chemie, studia najprawdopodobniej geodezja i "bawię się" w pisanie recenzji. To jest dopiero dziwne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie mogę się powstrzymać i muszę napisać, że masz świetny kolor włosów, też o takich myślałam :)
    Jeśli chodzi o teatr - też byłam w tym roku tylko na jednej sztuce, mało tego - strasznie się na niej wynudziłam! Wybrałam "Mistrza i Małgorzatę" bo bardzo lubię książkę, ale sam spektakl był po prostu tragiczny, prawie cała sala spała ;)
    Filmy: Jeden dzień był rzeczywiście dobry, Służących niestety jeszcze nie widziałam. Dla mnie ten rok to głównie filmy z Audrey Hepburn, Zielona Mila i Ich noce - wszystkie były po prostu rewelacyjne!
    Serialu El Internado jeszcze nie widziałam, ale mam na niego ogromną ochotę! :D W tym roku oglądałam głównie Czas honoru, w którym jestem zakochana, Teorię wielkiego podrywu i Lying game :)
    To straszne, ale nie byłam w tym roku na rzadnym koncercie (a nie, były dwa, ale to zupełnie przypadkiem i właściwie się nie liczą ;D! Sama nie wiem jak to możliwe - w przyszłym roku będę musiała nadrabiać wszystko podwójnie :)
    Spotkałam w tym roku wiele świetnych książek, najsłabsza to chyba "Pożegnanie z przeszłością" i "Alchemik" (Coelho), którego nie dałam rady dokończyć...
    No i jak już się rozpisałam to na koniec jeszcze dodam, że filmik wyszedł świetnie - zero tremy, zacinania się itp., brawa dla ciebie ;) A ze studiami mnie pocieszyłaś, myślałam że książki recenzują sami humaniści a tu proszę! (Ja jestem w 3 klasie liceum na mat-geo-ang :)).

    OdpowiedzUsuń
  17. Gabrielle_ - ale to fajnie, że nie wiążemy swojej przyszłości z naszym hobby. Dzięki temu hobby nim pozostanie, a my będziemy robić coś innego - będzie to większe urozmaicenie w naszym życiu ;)

    Giffin - To chyba jest mój ulubiony kolor włosów. Jestem bardzo ciekawa, czy kiedykolwiek go zmienię.
    Hahaha, wiesz, że coś w tym "Mistrzu i Małgorzacie" jest? Byłam w zeszłym roku, jakoś na początku września i umierałam z nudów. W ogóle połowy sztuki nie zrozumiałam, bo nie słyszałam aktorów ;)
    Nie wiem, czy mi uwierzysz, ale ja jeszcze niczego, absolutnie niczego z Audrey nie obejrzałam. Oczywiście zamierzam, bo mi głupio strasznie ;)
    Lying Game mam na uwadze, chyba niedługo zacznę. A El Internado polecam, bo naprawdę warto.
    Jeśli chodzi o koncerty, to wiadomo, że raz jest ich mniej, raz więcej. Albo nikt fajny nie przyjeżdża, albo nie ma z kim jechać (jeeezu, jak ja mogłam opuścić koncert Rammstein, aż mi się smutno robi jak o tym myślę...), albo nie ma się kasy. Tak więc dla mnie koncerty są dość opcjonalne, bo wymagają więcej pieniędzy, pracy i przygotowań niż na przykład teatr ;)
    Giffin, wiesz, że już Cię kocham? Jak mówiłam komukolwiek, że nie lubię "Alchemika", cała ta historia mnie odrzuca i po tych kilku latach odkąd przeczytałam tę książkę nadal do Coelho żywię odrazę (i do końca nie wiem dlaczego... po prostu nastrój i język w Alchemiku mnie wykończył doszczętnie), to się patrzył na mnie jak na niedorozwiniętą ;)
    Dziękuję za pochwałę, nawet nie musiałam często ciąć tego filmiku, ale początki były ciężkie, bo mi było głupio mówić samej do siebie ;)
    Dużo nas, tych typowo niehumanistycznych w takim razie ;) Skoro jesteś w 3 LO to życzę Ci powodzenia na maturze, ja chyba najbardziej przeżyłam maturę ustną z polskiego - jak miałam wchodzić, to prawie zemdlałam z wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny pomysł z tymi filmikami. Świetnie wyszłaś:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  19. ojej. ale Ci się głos zmienił. :D
    (tak bardzo odnośnie treści, c'nie?)

    ogółem, bardzo fajny sposób na podsumowanie. i krócej, i lepszy kontakt z czytelnikiem (widzem), i więcej emocji możemy odebrać (gdyż wiadomo, czasem sie po prostu nie uda oddać czegoś za pomocą słów).

    co do podsumowania - zdecydowanie się zgodzę z Tobą odnośnie 'Velociraptor'. jak zazwyczaj nigdy nie ściągam od razu całych płyt zespołów, które po prostu lubię, ale nie należą do mojej ścisłej czołówki, to tutaj stało się odwrotnie. i jestem tak pozytywnie zaskoczona, że aż brak mi słów. jak czekałam na nowy Coldplay, ba, na nowych Red Hotów, to muszę stwierdzić, że żadne z nich nie umywa się do 'Velociraptor'. wow, super.
    co do ulubionego kawałka, to mi się zmienia. początkowo lubiłam te same utwory, o których wspomniałaś, obecnie najprzyjemniej mi się słucha wpadającego w ucho samego 'Velociraptor'; no i 'Man of Simple Pleasures' jest po prostu zajebiste. <3

    co do Marsów - ja jakoś za nimi nigdy specjalnie nie przepadałam, wiesz zresztą. po koncercie przesłuchałam całą ich dyskografię i parę kawałków przypadło mi do gustu, w szczególności 'R-evolve', 'Fallen', 'A Modern Myth', czy 'The Fantasy'. koncert? dziękuję Bogu, że nie byłam na tym tłoku 8.11, gdyż wtedy na pewno wyniosłabym znacznie gorsze wspomnienia. wyrosłam już z pogowania przez cały koncert, a drące małolaty strasznie mnie irytują. na równi ze ściskiem w nieokrzesanym tłumie.
    a tak... no niestety, to muszę przyznać - nawet mój przeboski, przegenialny, przecudowny Bellamy nie miał takiego kontaktu z widownią na Coke'u, jak ten cały Leto w Łodzi.
    ale i tak Matthew jest lepszy, a Leto Młodszy koszmarnie mnie irytuje swoją... postawą? <3
    ale nie było tragicznie, kameralnie dość, to się chwali.

    cóż, czekam na następną recenzję.(;

    OdpowiedzUsuń
  20. Głos może i mi się zmienił, ale nie dość, że mam mimikę jak dziewczynka, to jeszcze ten głosik taki słabiutki... ;)

    Z 'Velociraptor' moje ulubione kawałki też mi się często zmieniają. Ostatnio było Re-wired i Acid Turkish Bath. Ale teraz słucham sobie Man Of Simple Pleasures i chyba masz rację, że zajebiste <3

    Mnie ścisk jeszcze tak nie irytuje (choć tak, rzeczywiście powoli zaczyna...), ale drące małolaty to już przegięcie. I ich beznadziejne mamuśki, które się cisną razem z nimi i mówią "Tylko nie odchodź za daleko, trzymaj się mnieee" - no ja piórkuję...

    Leto to w ogóle irytujący jest i właściwie nie mogę już na niego patrzeć. Ilekroć puszczają reklamę Hugo Boss w TV, to po prostu wiję się w spazmach ;) W ogóle Leto do Bellamy'ego się nie umywa, ale coś mi się zdaje, że Mattowi też zaczyna odbijać troszkę...

    W ogóle żałuję, że mnie nie było na koncercie 7 listopada, podobnież było way better. Ale no cóż, myślałam, że nie rzucą następnego terminu i kupiłam bilet szybko i wyrwałam jeden z ostatnich. Teraz się zastanawiam po jakie licho ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Muszę przyznać, że bardzo fajnie się Ciebie słucha:) Gadane masz, ale na szczęście nie od rzeczy:P

    OdpowiedzUsuń
  22. O,fajnie;) Lubię jak ktoś filmiki dodaje,więc już się biorę do oglądania.

    1. Ja do teatru jakoś w ogóle nie chodzę i chyba tego nie zmienię,chociaż wiem,że powinnam.
    "Salę samobójców" oglądałam,bardzo mi się podobała. Rzeczywiście bardzo realny. No i trzeba wziąć pod uwagę to,że był to polski film! A jak na polski to był naprawdę genialny.
    "Jeden dzień" wspaniały,bardzo mi się podobał.
    A "Służące" muszę obejrzeć.

    Rzeczywiście się rozgadujesz,ale bardzo fajnie się Ciebie słucha;D;*

    Reszty filmików niestety nie obejrzę,bo przez oglądanie pierwszego strasznie mi się zacina laptop, nic się nie da robić-,- No cóż,taki filmik to jak widać za duże przemęczenie dla mojego laptopa;) Trudno.

    Z najlepszych książek nic nie czytałam,muszę to nadrobić. A co do najgorszej- "Osaczona",zgadzam się z tym. Z każdym kolejnym tomem Domu Nocy jest coraz gorzej.

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ojej, Miravelle, dziękuję ;) Ja i tak wezmę się za kolejne tomy Domu Nocy - mam ambicję go zmęczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. no własnie, co do Matta...
    troszkę przeraził mnie gdzieś wyczytany tekst, że diametralnie zmienią styl... oO

    dzięki bogu nie oglądam prawie TV, więc tylko raz natknęłam się na Hugo i nie, nie wiłam się w spazmach... wiłam sie ze śmiechu, autentycznie. :D
    aczkowlwiek nieco mnie w tej reklamie przeraża. ma coś takiego... niebezpiecznego, niepewnego w oczach. dziwne.

    oj tak, oj tak, zapomniałam o nadopiekuńczych rodzicach, to było najlepsze, racja. XD

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawy pomysł z nagrywaniem filmików. :-) A z tym ,yyyy'', to chyba każdy tak ma jak ma mówić do kamery, bo tak dziwnie mówić co samej siebie, a później nieznani ludzie to oglądają. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie wraz z końcówką miesiąca mam bardzo słaby net, więc okropnie mi zacinają filmiki, ale postaram się na spokojnie zaraz 1 stycznia obejrzeć jeszcze raz.
    Podziwiam cię, że odważnie reprezentujesz swoje odczucia przemyślenia w wideo formie. Ja jestem zbyt wstydliwa na to.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wg. mnie, to całkowicie normalne, że często w Twoim filmiku są przerwy i charakterystyczne "yyyy...". Widać, że mówisz od siebie ;)
    Przyznam się, że najprzyjemniej oglądało /słuchało mi się fragment o Harrym Potterze. Zgadzam się w 100%. Nie dość, że film stworzony perfekcyjnie, to jeszcze historia jest ponadczasowa, niesamowita. Tak jak Ty - wychowałam się na nim i razem z nim i jego przyjaciółmi dojrzewałam.

    Najbardziej rozbawiło mnie, to jak mówisz w dalszym ciągu o HP i wspominasz o wieku swojej mamy, a na koniec tej wypowiedzi: "...bodajże". Ha ha :)

    Pomysł z nagraniem filmu, świetny. Chyba taki sposób przemawia do większej ilości osób.

    Powiedz mi tylko, czy jechałaś na "spontanie" czy wcześniej jakoś się przygotowywałaś?

    OdpowiedzUsuń
  28. Cyrysiu, nie taki wilk straszny ;) Nie mówię właściwie nic strasznie kontrowersyjnego - może poza ocenie koncertu 30 Seconds to Mars, bo już się do mnie przyczepili hejterzy na youtube ;)

    Julio, po prostu w tym momencie rok urodzenia mojej mamy zupełnie wypadł mi z głowy i musiałam samą siebie upewnić ;) Film rzeczywiście przemawia do większej ilości osób, ale trzeba na niego poświęcić więcej czasu - zarówno na nagranie, jak i potem na obejrzenie.

    A jechałam na spontanie. Miałam tylko przygotowanie kategorie i typy ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam Cię! Coby się jednal odnieść do treści (będzie to trudne, bo trafiłam do Ciebie po przeprawie przez kilka średnich co najwyżej blogów, co potęguje jedynie mój zachwyt) - rok 2011 uznaję za nieudany pod względem koncertów jako takich (na Dezertera nie zdążyłam), za to obfitował on w cudowne jam sessions (serio, odkryłam w same wakacje trzy genialne kluby w bliskiej okolicy i jestem z tegoż powodu przeszczęśliwa).

    OdpowiedzUsuń
  30. No takiego wyznania, to ja jeszcze nie czytałam. Miło mi strasznie! :) Szczególnie, że z tego co wyczytałam mój blog przypadł Ci do gustu. Jam sessions? Brzmi fajnie, też będę musiała poszukać jakichś klimatycznych klubów, bo niestety jeden mi zamknęli... Stara Szwalnia w Łodzi oficjalnie przestała istnieć, a to właśnie z niej mam najlepsze wspomnienia. Tam też grali Her Name Is Calla, ich muzyka jest przegenialna i nastrojowa... No nic, będę musiała popytać i poszukać godnych następców...

    OdpowiedzUsuń
  31. Jakie super podsumowanie :) Niestety "Zawsze przy mnie stój" nadal czeka na mojej półce aż się za nią zabiorę. Pewnie będzie już na liczniku na Nowy Rok. A właśnie ! Wszystkie najlepszego w 2012!

    OdpowiedzUsuń
  32. Z roku na rok mam coraz więcej zaległości w czytaniu, filmach, muzyce. Na tym nikt nie nadąży :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobrze się Ciebie słucha - fantastycznie opowiadasz~! xD

    OdpowiedzUsuń
  34. Fajny filmik, za rok będzie już na pewno idealny ;) Jeśli chodzi o Twoje wybory, to ja bym ani "Sucker Punch", ani "Harry'ego" nie uznała za najlepsze filmy, a raczej za dobrą rozrywkę. Jutro pojawi się u mnie ranking, zdradzę Ci, że za najlepszy film uznałam "Służące".

    Muzyki widzę, że kompletnie innej słuchamy, także się nie wypowiem.

    Książek polecanych przez Ciebie niestety nie czytałam, ale na pewno dodam je do ulubionych i kiedyś przeczytam.

    Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo fajne podsumowanie tego roku :) Muszę obejrzeć ten najlepszy wg ciebie film, brzmi intrygująco;) A za słowa o Harrym Potterze (którego czytałam też po jakieś 20 razy każdą część... :D) i Sali Samobójców dziękuję pięknie!
    Oglądam te twoje filmiki na raty więc komentować będę również tak samo xD

    OdpowiedzUsuń