Zeszłoroczna relacja pod tym linkiem:
TU.
W tym roku, przez wiele niezałatwionych spraw i jeżdżenie autobusem w kółko, zdołałam być tylko w 2 muzeach. Stwierdzicie pewnie, że moja Noc Muzeów była wyjątkowo nieowocna - spieszę Wam donieść, że wręcz przeciwnie!
Razem z moim przyjacielem postanowiliśmy w tym roku odwiedzić Oddział Martyrologii Radogoszcz oraz Oddział Stacja Radegast, gdyż mimo tego, że mieszkam dosłownie trzy przystanki długości od Placu Pamięci Narodowej i pięć przystanków od ulicy Stalowej, nigdy nie odwiedziłam tych muzeów (aż wstyd o tym pisać!).

Zaczęliśmy od Oddziału Martyrologii Radogoszcz - Plac Pamięci Narodowej mijałam prawie codziennie przez 3 lata, gdy chodziłam do gimnazjum (ten fakt tylko wzmaga mój wstyd za siebie). Jest to dawne więzienie, które niegdyś zostało spalone, z 30-metrową iglicą i symbolicznym sarkofagiem. Wystawa obejmowała dzieje ów radogoskiego więzienia oraz miasta Łodzi plus ekspozycję plenerową - armaty z czasów II WŚ. Prawdziwą gratką dla mnie i przyjaciela były nie tylko militaria i mundury oraz stara apteka z ubranymi na biało kobietami pilnującymi wystaw, ale także mapa Łodzi z czasów okupacji niemieckiej w formie kafelków na podłodze.
O Oddziale Stacji Radegast szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie słyszałam (nie bić!) i zostałam pozytywnie zaskoczona. Dworzec Kolejowy (a raczej jego pozostałości) znajduje się na obrzeżach łódzkiego getta i niegdyś był ostatnim przystankiem dla deportowanych tutaj więźniów. Z tejże stacji wysyłano Żydów do obozów pracy lub masowej eksterminacji do Chełmna. Do dzisiaj w muzeum zachowały się lokomotywa parowa, tory kolejowe i jeden drewniany budynek. Tunel Deportowanych, który możecie obejrzeć obok na zdjęciu, przedstawia historię łódzkiego getta na podstawie listów przewozowych więźniów oraz przedmiotów codziennego użytku (stare nożyczki, elementy połamanej zastawy, fragmenty podków koni) znajdujących się w gablotach.

Pewne zdarzenie sprawiło, że naszą wizytę w Stacji Radegast przeżyliśmy o wiele mocniej - załapaliśmy się na film animowany Daniela Zagórskiego pt.: "Bajka o Jasiu i Małgosi". Opowiada on o obozie koncentracyjnym dla Dzieci Polskich. Oglądanie go grubo po 23:00 w nocy wzmogło tylko nasze doznania. A moje były wyjątkowo silne. Produkcja jest dopracowana pod każdym względem - zarówno muzycznie, jak też graficznie. Oryginalność i świeżość idą w parze z symboliką i prawdziwą głębią. Animacja jest przejmująca, niepokojąca, wzruszająca... niezwykła.
Z samym autorem miałam okazję się spotkać, lecz udało mi się tylko wydusić jedno najważniejsze pytanie: "Czy można obejrzeć gdzieś resztę Pańskiej twórczości?". Dalej byłam pod wrażeniem animacji, a każde pytanie uformowane w moim umyśle brzmiało dosyć infantylnie. W domu, już na spokojnie, weszłam na stronę Pana Daniela Zagórskiego i tak, aż do teraz, jestem pod autentycznym wrażeniem. Jest to człowiek o ogromnej ilości zainteresowań i talentów. Z wykształcenia jest murarzem-tynkarzem, latał na paralotni, zdobył Mistrzostwo Polski w Motolotniarstwie, uczestniczył w górskich maratonach rowerowych, jeździł na łyżworolkach... Oprócz tego tworzy animacje i grafiki, a nawet wydał płytę z muzyką! Jest to artysta, którego poczynania naprawdę warto śledzić.
Zapraszam Was serdecznie do obejrzenia najnowszego dzieła Pana Daniela, a jeśli Wam się spodoba, to resztę filmów jego autorstwa możecie zobaczyć:
TUTAJ.
"Bajka o Jasiu i Małgosi":
Muzyka Daniela Zagórskiego :
TUTAJ
Strona Daniela Zagórskiego:
TUTAJ
Nie zapomnijcie obejrzeć także
grafik - zapierają dech w piersiach!
Warto korzystać z Nocy Muzeów - a nuż traficie na jakieś ciekawe miejsce, dowiecie się czegoś o swoim mieście lub też, tak jak ja, odkryjecie nowego wspaniałego artystę?
Pamiętajcie też, że muzea nie gryzą, a gdy nie są oblegane przez rzesze głodnych wiedzy turystów, są jeszcze piękniejsze. I ja także powinnam to zapamiętać.
Do następnego razu!
Zdjęcia (oprócz dwóch pierwszych) pochodzą z prywatnej strony pana Daniela. Bardzo dziękuję za pozwolenie na udostępnienie ich u siebie!