Magdalena Kubasiewicz - "Spalić wiedźmę"

Sara Weronika Sokolska (Sanika), główna bohaterka powieści, jest królewską wiedźmą. Jej zadaniem jest ochrona króla i całego Krakowa przed każdym napotkanym złem (nieczyste moce, zabójcy, magiczne istoty). Pewnego dnia wiedźma zostaje postawiona przed pierwszym, tak trudnym wyzwaniem. Musi stawić czoło komuś lub czemuś, co nawiedza miasto i zdejmuje wszystkie zabezpieczające zaklęcia i kradnie ochronne artefakty, które Sanika tak skrupulatnie poukrywała w całym mieście. A skoro sprawcy udaje się przebić przez magię Pierwszej Czarownicy Polanii, to możemy być pewni, że nie wróży to niczego dobrego. 

Główna bohaterka "Zabić wiedźmę" to miód na moje serce. Uwielbiam takie zadziorne charaktery! Sanika jest uparta, bezczelna, arogancka, dumna i cholernie pewna siebie. Znakomicie podkręca atmosferę w książce i sprawia, że każdy ją polubi (szczególnie za to, że nie jest bohaterką idealną). Jej odzywki do króla i innych bohaterów są dość cięte, ale zawsze zabawne. Wiedźma przyciąga nie tylko swoim stylem bycia. Ubiera się również dość nietuzinkowo, więc dla mnie jest to kolejny jej atut. Z początku liczyłam, że Sara będzie "drugą Wolhą Redną". Okazało się, że jest odrobinę mroczniejsza i odrobinę mniej zabawna, ale wspaniale ociera łzy po lekturze "Zawód: Wiedźma" Gromyko. 

Sama historia zawarta w lekturze jest bardzo nam, Polakom, bliska. Akcja dzieje się w Krakowie - mieście, w którym właściwie każdy z nas kiedykolwiek był. Ogromne plusy dla autorki należą się również za włączenie do powieści krakowskich legend! Ostatnio bardzo upodobałam sobie polską fantastykę, której autorzy nie wstydzą się swoich korzeni. 

Sama książka jest z gatunku tych średnio wciągających. Bohaterka napędza powieść, ale następujące po sobie wydarzenia dość mocno ją spowalniają. Ja w pewnym momencie bardzo się pogubiłam. Musiałam kilka razy wracać do poprzednich kart lektury, żeby przypomnieć sobie kto jest kim i co z czym się je. Do teraz nie znam odpowiedzi na wszystkie dręczące mnie pytania, a po skończeniu lektury czułam się dość zagubiona. Historia nakreślona przez Magdalenę Kubasiewicz teoretycznie powinna zyskać wiele na tych niedomówieniach i tajemnicach. W tym przypadku, mnie akurat, ten zabieg nie przypadł do gustu. 

"Spalić wiedźmę" to lektura dla tych, którzy nie lubią wtórności i wymiotują już fantastyką dla nastolatków. Nie znajdziecie tutaj romansu, czy ckliwych, patetycznych  dialogów. Całość nie jest może lekka (przez te nieszczęsne niedomówienia w tekście...), ale jest zdecydowanie przyjemna, oryginalna i... polska. W dobrym tego słowa znaczeniu. Ja do lektury już pewnie nie wrócę i jednak pozostanę wierną fanką W.Rednej Gromyko (której nadal NIC nie przebiło), ale książkę polecam wszystkim tym, którym brakuje polskiej fantastyki i wyrazistej bohaterki. Nie powinniście się rozczarować. 






1 komentarz:

  1. Pojawiła sie przedpremierowa recenzja mojej książki. Jeśli masz chęć - zajrzyj. Jeśli nie, to nic :) pozdrawiam!
    http://want-cant-must.blogspot.com/2016/09/365-dni-zobaczymy-sie-znow-recenzja.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń