Nowa Fantastyka 07/2012

Nadchodzi już kolejny miesiąc, czas na nowy numer Nowej Fantastyki, a ja nadal nie opisałam tego lipcowego. Nie jednak z powodu jego niskiego poziomu, a przez wakacje – nadal, już czwarty tydzień, spędzam w Przewięzi i wcale, ale to wcale nie chce mi się wracać. Ale do rzeczy…

Ten numer czasopisma jest poświęcony przede wszystkim superbohaterom. Nic w tym dziwnego – w końcu niedawno swe premiery miały najgorętsze filmy tego lata, czyli Batman i Spiderman.

Samurai 7 (サムライセブン, Siedmiu Samurajów) reż. Toshifumi Takizawa (na podstawie filmu Akiry Kurosawy)

Dzisiaj recenzja z serii: "Muszę, bo inaczej się uduszę". Samurai 7 było moim pierwszym w pełni świadomym anime, które poleciła mi moja najlepsza przyjaciółka. To właśnie dzięki tej animacji tak bardzo pokochałam "japońskie kreskówki"!

Antyutopijna, steampunkowo-cyberpunkowa, feudalna Japonia. Życie wieśniaków ze wszystkich wiosek z całego kraju wydaje się być pozbawione sensu. Trudzą się oni cały rok, by zebrać plony ryżu, które zapewnią im przetrwanie i względnie godziwe życie, by potem w ciągu jednego dnia stracić prawie wszystko na rzecz atakujących wioski mechanicznych bandytów, którzy przemocą i groźbami zagarniają zboże dla siebie, niszcząc przy tym chaty i porywając kobiety. Ludność jednej z osad, wioski Kanna, postanawia się zbuntować przeciw tak nikczemnemu traktowaniu i wysyła do miasta trójkę śmiałków (Rikichiego, Kirarę i małą Komachi), którzy przyprowadzą do wioski prawdziwych samurajów. Nie będzie to zadanie ani łatwe, ani przyjemne. W zamian za ochronę, śmiałkowie będą mogli zaproponować samurajom tylko i wyłącznie zawsze pełną miskę ryżu. I nic to, że era wojowników minęła, a oni sami w większości stali się bezpańskimi roninami - wielu ich rozbuchana duma nie pozwoli na wojowanie mieczem za tak marną zapłatę. Szczególnie, że po wygranej bitwie na próżno im będzie szukać sławy i bardziej godnego życia, a porywanie się z mieczem na roboty wydaje się walką z wiatrakami.