Przestrzeń Muzyki Live.

Po powrocie z Coke Live Music Festival mogę w końcu zacząć moją trzyetapową recenzję polskich festiwali, które miałam szczęście w tym roku odwiedzić. Skupię się nie tylko na samych koncertach, ale także na organizacji i atmosferze, które składają się na ogólne wrażenie po odbytej imprezie.

Co: Przestrzeń Muzyki Live
Kiedy: 18-19 Czerwca 2010 roku
Gdzie: Łódź, Stadion Start

Na pierwszy ogień pójdzie "Przestrzeń Muzyki Live", który po raz pierwszy odbył się w moim mieście - Łodzi. Gdy tylko usłyszałam gdzie organizatorzy umieścili imprezę - wiedziałam, że coś nawali na pewno. Albo wszyscy zaczną masowo wchodzić przez jakąś dziurę w płocie, albo ktoś straci zdrowie siedząc na spróchniałej ławeczce - to są moi mili uroki Stadionu Start. Albo tego, co z niego pozostało.

Eric-Emmanuel Schmitt "Marzycielka z Ostendy"

Jakiś czas temu, przeczytawszy połowę dorobku E.E Schmitta (mówiąc o połowie, uwzględniłam ostatnio wydane książki. Niesamowicie płodny z niego autor, co bardzo mnie cieszy :) ) stwierdziłam, że w tej materii wypowiadać się już nie muszę, bo:

a) powtarzam się i słodzę (wszystkie jego książki to dla mnie kopalnia skarbów)
b) Schmitt i bez moich zachwytów trafia do moich znajomych drzwiami i oknami

Co nie znaczy oczywiście, że pisać recenzji jego dzieł nie będę, bo za bardzo lubię się nad nimi zachwycać.
"Marzycielkę z Ostendy" zakupiłam już dawno. Niestety ze względu na pracę w weekendy, szkołę i chroniczny brak czasu zamiast u mnie, bywała w dobrych kilkunastu domach. Wracała zawsze z taką samą recenzją - "Przeczytaj to koniecznie". Mnie dwa razy tego powtarzać nie trzeba.

Anne Bishop "Córka Krwawych" (Trylogia czarnych kamieni - księga I)

Długo zastanawiałam się nad tym, czy w ogóle sięgnąć po tę trylogię. Czytałam praktycznie same pochlebne recenzje, a jednak coś mnie od niej odciągało. W końcu Wykredowana stwierdziła, że pożyczy mi pierwszy tom, za co bardzo jej dziękuję. Po przeczytaniu stwierdziłam jedno - przeczytam kolejne tomy, bo po tym mam zdecydowanie mieszane uczucia.

Światem stworzonym przez Bishop rządzą bezwzględne i egoistyczne Czarownice, wykorzystujące mężczyzn, swoich służących, by je zabawiali. One, jak i wszyscy mieszkańcy Mrocznego Królestwa, należą do rasy Krwawych posiadających nadprzyrodzone moce i umiejętności. Za to jak bardzo są rozwinięte, odpowiadają kolory kamieni, które noszą. I po tym, niby banalnym wyjaśnieniu, wszystko powinno dalej być jasne. Tymczasem ja przeczytałam jedną trzecią książki i dalej nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, kto jest kim, kto ma jaki kolor kamienia i z czym to się je. Po jakimś czasie nie wiedziałam w którym świecie się znajduję. Na szczęście pomału wszystko zaczęło nabierać jakiegoś sensu, doszukałam się powodów, dla których bohaterowie zachowują się tak, a nie inaczej... I - ulga - Mroczne Królestwo zaczęło mnie wciągać! Może dlatego, że od zawsze lubiłam czytać o miejscach mrocznych, tajemniczych, wypełnionych magią i okrucieństwem, które stają przed szansą zmiany na lepsze. Świat Anne Bishop ponadto ocieka erotyzmem, więc przestałam się dziwić, że na okładce jest informacja "Książka dla dorosłych". Jednak, o dziwo, mnie opisy zawarte w książce w ogólnie nie zniesmaczyły. Co więcej, przyjęłam je jako naturalną kolej rzeczy, jako nierozerwalną część powieści. Przy końcówce powieści w końcu zaczęłam rozróżniać bohaterów i wnikać w ich świat. Szkoda, że pierwsza część kończy się w tak wciągającym i kulminacyjnym momencie.

Sama nie wiem co mam o tej książce myśleć... Dam trzy z plusem, bo miałam duże problemy, żeby się u Bishop odnaleźć, ale w następnych tomach liczę na więcej.

Trylogia Czarnych Kamieni to:
Córka Krwawych | Dziedziczka Cieni | Królowa Ciemności

Siergiej Łukjanienko "Patrol Zmroku"

Kto by pomyślał - natrafiłam na serię, gdzie każda część jest lepsza od poprzedniej. "Patrol Zmroku" osiągnął już chyba apogeum wydarzeń rozgrywanych w Moskwie i na pewno "Ostatni Patrol" będzie miał ciężki orzech do zgryzienia - przebić część trzecią, która trzymała w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.

Władimir Wasiliew "Oblicze czarnej Palmiry"

Sheila pisała mi w komentarzach pod "Nocnym Patrolem", żebym nie czytała "Oblicza czarnej Palmiry", ale ja niestety już zdążyłam. Książka korciła mnie straszliwie, gdyż cykl o Patrolach czytam już drugi raz, a o niej wcześniej nie miałam zielonego pojęcia! Jak później stwierdziłam - mogłam żyć w błogiej nieświadomości.

"Oblicze czarnej Palmiry" to część uzupełniająca wydarzenia z "Dziennego Patrolu" S. Łukjanienki i W. Wasiliewa, którą w pojedynkę próbował napisać ten drugi pan. Jak dla mnie, z ciężkim sercem muszę to przyznać, on jej nie napisał. On ją popełnił.

Siergiej Łukjanienko i Władimir Wasiliew "Dzienny Patrol"

To prawdziwy ból - wyjechać na 5 tygodni na Suwalszczyznę z dwoma książkami do przeczytania. Pieniędzy na nowe, tłuściutkie książki mi nie brakowało (zawsze jak mam napływ gotówki, to i tak znajdzie się powód dla którego nie mogę jej wydać) ale zdawałam sobie sprawę, że nie będę miała wystarczająco miejsca w bagażu, żeby moje zakupy jakoś wcisnąć. Nastawiając się jednak na naukę, pierwszeństwo miały repetytoria z fizyki i matematyki. Miejsca wystarczyło mi jeszcze na gruby kalendarz, który od lat kupuję, oficjalny dalszy ciąg "Draculi" Stokera oraz "Wampiry. Historia z zimną krwią spisana", która przyda mi się w kompletowaniu materiałów do prezentacji. Z drugiej jednak strony dobrze zrobiłam, że nie wzięłam wielu książek. Dzięki temu miałam czas, by napisać zaległe recenzje. Tak więc wracam >W KOŃCU< i biorę się za zaległości, mając w duchu nadzieję, że nie wszyscy jeszcze o mnie zapomnieli ;)

"Dzienny Patrol" to druga cześć serii o Patrolach Łukjanienki. Jak sama nazwa wskazuje, tym razem Siergiej skupił się na historii Ciemnych (no dobrze, może nie w całym tomie, ale w pierwszej opowieści). Co mnie zaskoczyło? Narrator - w pierwszej części jest nim kobieta, wiedźma. A nie, tak jak zwykle, Anton Gorodecki. Po drugie - historia nieszczęśliwej miłości. Po trzecie - sieć intryg szefostwa Patroli tak doskonałych, że można się w nich pogubić. Nie wiedziałam, kiedy Heser i Zawulon blefują, a kiedy naprawdę nie mają pojęcia, do czego prowadzą ich wybory. Ta książka jest bardziej mroczna od poprzedniczki - zarówno Nocny, jak i Dzienny Patrol tracą ludzi w swoich szeregach. Szczególnie wstrząsnęła mną śmierć jednego z moich ulubionych bohaterów - nie spodziewałam się, że Łukjanienko będzie się w stanie jej pozbyć!

W tej książce dalej trwa polemika między bohaterami co jest dobre, a co złe. Co jest dopuszczalne, co jest wykroczeniem. Czy można pokochać wroga? A jeśli tak, to czy dane będzie żyć z nim szczęśliwie? Czy miłość trwa wiecznie? Co jest najważniejsze honor, praca, czy uczucie? Kto decyduje o naszym przeznaczeniu? 

Seria "Patroli" utwierdza mnie w przekonaniu, że Łukjanienko nie pisał kontynuacji tylko dlatego, że powieść dobrze się sprzedaje - pisał bo miał ochotę, pisał bo miał pomysł. Nie rozumiem tutaj tylko wkładu Wasiliewa. Chociaż mam przed sobą tłumaczenie na Polski i pewnie trudniej mi ocenić (to oczywiste), nie widzę dużych zmian w języku, zachowaniach bohaterów, ich wyborach, czy po prostu w samej strukturze historii. Szczególnie, że sam Wasiliew (o tym w następnej recenzji) spisuje się na polu fantastyki i konkretnie tej serii dość miernie.

Ponownie, kontynuację "Nocnego patrolu" stawiam na najwyższym, szóstym szczebelku.I wcale tego nie żałuję.


Seria Nocny Patrol to:
Nocny Patrol | Dzienny Patrol | Oblicze Czarnej Palmiry (reboot serii) | Patrol Zmroku | Ostatni Patrol