Charlize Mystery "Nie mam się w co ubrać" + videorecenzja + życzenia Świąteczne

Ostatnie miesiące obfitują w książki o modzie. Książki, które są pisane przez sławnych blogerów/vlogerów. Sama z niecierpliwością wyczekiwałam "Radzka radzi, Tobie dobrze w tym!", ponieważ vlogi Radzi oglądam bardzo chętnie. W międzyczasie dostałam propozycję przyjrzenia się "Nie mam się w co ubrać" autorstwa Charlize Mystery, którą od czasu do czasu podglądam na blogu, bo lubię się inspirować niektórymi jej stylizacjami. Nie mogłam odmówić :)

Zanim otrzymałam książkę, zdążyłam naczytać się bardzo negatywnych opinii. Tej pozycji zarzuca się, że niczego nowego nie wnosi, że Charlize zadziera nosa, że rzuca oczywistościami itd. Jeśli nie znam czyjegoś gustu, to do takich recenzji podchodzę sceptycznie, więc nie przejęłam się zbytnio, tylko rozpoczęłam lekturę. 

Charlize zaczyna od opisu poszczególnych sylwetek. I tutaj dla wielu kłopotliwie zbudowanych dziewczyn nie wszystko będzie takie oczywiste... Autorka nie podaje dokładnych wymiarów, więc bazujemy na domysłach. Metodą prób i błędów da się jednak określić swoją figurę.

Elton John "Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie" + videorecenzja

Nasze czyny określają to, kim jesteśmy. Z tego założenia wychodzi Elton John - gwiazda naprawdę wielkiego formatu, której hity (a przynajmniej jeden z nich) zna właściwie każdy. Co wiemy o Eltonie Johnie? Właściwie niewiele - że gra na fortepianie i śpiewa, że jest gejem. Część doda jeszcze, że ma partnera i małego synka. Ale ilu z nas słyszało o jego fundacji i walce z HIV/AIDS na świecie?

Elton John poświęcił swoją biografię (w której przecież mógł pisać właściwie tylko o sobie, swojej karierze i piosenkach) na opisanie czym są HIV i AIDS, kogo dotykają i z jakimi trudnościami muszą zmierzyć się osoby seropozytywne. Swoją książkę rozpoczął od wzruszającej, i jeżącej włos na głowie, historii małego chłopca zakażonego wirusem HIV podczas transfuzji krwi. Chłopca, który pomógł mu podnieść się z nałogów i otworzyć oczy na problem ludzi seropozytywnych. Na kartach biografii, na przykładzie Ryana, dowiadujemy się z jakimi okropnymi stereotypami wynikającymi z niechęci i braku odpowiedniej edukacji zmagają się osoby chore na HIV. Jak niekiedy okrutnie i niesprawiedliwie są traktowane.

Bloopers #1, czyli co tak naprawdę dzieje się pomiędzy cięciami w filmach :)


Nagrywanie nie zawsze jest takie łatwe jak się wydaje :) Ale dzięki takim pomyłkom wychodzą całkiem niezłe filmy, więc dzielę się z Wami wszem i wobec nieudanymi scenami!


Harry Potter "Potterfreak" TAG


Dobry wieczór wszystkim Potteromaniakom ;) Po czym poznać rewelacyjną książkę? Po tym, że po jej lekturze nadal ją wspominasz! Po roku... dwóch... kilku latach nadal ją kochasz i wracasz do niej, żeby przypomnieć sobie najlepsze fragmenty. Dla mnie Harry Potter jest książką mojego życia. Dorastałam razem z nim. To on sprawił, że mam rozwiniętą wyobraźnię i tak bardzo kocham książki fantastyczne.

Andy Weir - "Marsjanin" + videorecenzja

Wyobraź sobie, że jesteś jedną z pierwszych osób, która stawia kroki na Marsie. Wraz z resztą załogi wyruszyłeś na misję Ares 3. Waszym zadaniem jest zbadać planetę i powrócić z próbkami do domu. Coś jednak idzie nie tak - Ty i Twoi towarzysze natykacie się na burzę piaskową. Musicie natychmiast opuścić Marsa. Kiedy jednak uciekasz przed niebezpieczeństwem, zostajesz ranny. Reszta towarzyszy jest pewna, że nie żyjesz. Nie ma też odpowiednio dużo czasu, by się o tym upewnić - sama musi się ratować. Kiedy otrząsasz się z szoku po upadku, dochodzi do Ciebie, że kilka chwil temu Twoja załoga odleciała. A Ty zostałeś na Marsie sam. Z ograniczonymi zasobami pożywienia, wody i tlenu. I nie wiadomo, czy pomoc nadejdzie na czas...

Na początku nie mogę nie napisać o potencjalnie najmniej ważnej rzeczy w całej książce, czyli o okładce. Rzadko się zdarza, żeby okładka była tak PRZEPIĘKNA! Uwielbiam cieniowanie, uwielbiam taki format lektury, uwielbiam gładkość papieru. Grafik wykonał tu kawał dobrej roboty.

Seriale na jesień/zimę 2014 - część 3


To, ile seriali oglądam doszło do mnie dopiero wówczas, gdy usiadłam żeby je wszystkie opisać ;) Okazało się, że samo wytłumaczenie co oglądam zajęło mi naprawdę sporo czasu. W momencie, w którym piszę ten post zarzuciłam już na dobre oglądanie "Gotham", a "Downton Abbey" powróci dopiero na święta i to tylko z jednym odcinkiem specjalnym :( Ale skoro dni robią się coraz krótsze, to właściwie nie powinnam narzekać :) Dwie godziny więcej dają mi czas na czytanie, a ostatnio zaopatrzyłam się w niezwykle ciekawe pozycje (właśnie w tej chwili trzęsę się na samą myśl o tym, co zrobię, jak dorwę je wszystkie i wczytam się, zapominając o bożym świecie) o których opowiem już wkrótce. W międzyczasie poczytajcie lub posłuchajcie po raz ostatni o serialach, które warto oglądać.

Seriale na jesień/zimę 2014 - część 2


Dzisiaj nadszedł czas na drugą część seriali, które polecam na chłodne i ciemne wieczory.
Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam ten moment, kiedy nadchodzi piątek wieczorem, a ja mam przed sobą trzy dni wolnego i już NIC nie muszę, bo wszystko, co najbardziej bieżące już zrobiłam. Co wtedy? Wtedy biorę herbatkę (bo zdecydowanie czas obciąć mój przydział ciasteczek...) i oglądam sobie coś fajnego. Co więcej, coraz rzadziej robię to kompulsywnie i na okrągło, wobec czego rzeczywiście udaje mi się celebrować poszczególne odcinki ;) (Jako dowód podam przykład: dopiero wczoraj nadrobiłam kolejne 2 odcinki Constantine. Jeszcze kilka tygodni temu byłoby to dla mnie nie do pomyślenia wręcz :) ).

Seriale na jesień/zimę 2014 - część 1


Dzisiaj przedstawię Wam 5 seriali, za które warto się zabrać, gdy za oknem robi się ciemno i zimno, pada deszcz, a Wy macie ochotę zaszyć się głęboko pod pierzyną i udawać, że Was nie ma. Będzie to pierwsza część całej mojej epopei o serialach, gdyż oglądam 15 z tych, które aktualnie wychodzą. Tak, dobrze czytacie. PIĘTNAŚCIE seriali.

Jestem całkowicie za serialami. Towarzyszą mi praktycznie przy każdym posiłku (a buzia nie zamyka się właściwie do napisów końcowych, więc moja waga bardzo na tym ucierpiała - nie da się ukryć) i zapewniają rozrywkę, której nie sposób się oprzeć :)

Więc myślisz, że byłbyś dobrym detektywem? Sprawdź się!


Myślisz, że detektywem mógłbyś zostać praktycznie od zaraz? Że żadne ludzkie sekrety nie są Ci obce? Że potrafisz skupić uwagę i wyłapać wszystko z danej sytuacji? 

Okej, sprawdź się! Przedstawiam Ci krótki brytyjski spot, który namawia do bezpieczeństwa na drogach. Tytuł spotu to "Whodunnit?", czyi w wolnym tłumaczeniu "Kto zabił?". Czy będziesz na tyle spostrzegawczy, żeby móc nadal twierdzić, że dorównujesz takim sławom jak Poirot, Sherlock Holmes, Miss Murple?


I jak poszło? Mnie parszywie, ale to w sumie nic nowego. Bardzo często kompletnie wyłączam się na oczywiste rzeczy...

Dajcie koniecznie znać w komentarzach! I bez oszukiwania! :D

Omówienie cyklu "Akademia Wampirów", czyli muszę, muszę, bo się uduszę ;)


Nagrywanie idzie mi ostatnio lepiej niż pisanie, więc czemu by przerywać tę dobrą passę? Szkoda tylko, że filmiki dalej są kilometrowe, bo nie potrafię się odpowiednio streścić ;)

Oczywiście ostrzegam, że omówienie jest dla tych, co cykl już przeczytali, bo spoileruję na każdym kroku!

Niedługo zapewne wezmę się za Kroniki krwi, bo słyszałam, że jest tam Adrian... <3

A teraz tak bardziej na temat:

Jestem ciekawa, czy tylko ja byłam trochę zawiedziona tym, co na końcu zaserwowała nam Richelle Mead... Omówienie jest z cyklu tych "muszę, bo się uduszę" i "narzekać każdy może", ale czasem nie mam ochoty recenzować książek, a trochę porozmawiać o tym, jak się zakończyły. Dobre dyskusje nie są złe! Was też zapraszam do dzielenia się przemyśleniami ;)

The Name Game Book Tag, czyli w końcu otworzyłam kanał na youtube ;)


Obiecywałam i obiecywałam i pewnie większość we mnie zwątpiła, ale oto jestem. Jak na razie z TAG-iem, ale na dniach będzie omówienie 3 ostatnich tomów Akademii Wampirów ;)

Miłego oglądania. Następnym razem postaram się mówić żywiej, szybciej i bez "yyyy" ;)

Zasady: Do każdej litery swojego imienia dopasowujemy tytuł książki, który zaczyna się oczywiście na tę samą, daną literę.

Moje imię: JUSTYNA

Opowiadam o:
"Jeden dzień" David Nicholls
"Ulisses z Bagdadu" Eric-Emmanuel Schmitt
"Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów" Ann Brashares
"Tajemnica Brokeback Mountain" Anne Proulx
"Pamiętam Cię" Yrsa Sigurdardóttir
"Nocarz" Magdalena Kozak i "Nocny Patrol" Siergiej Łukjanienko
"Angus, stringi i przytulanki" Louise Rennison


O książkoholiźmie słów kilka, czyli dlaczego czasem dobrze jest zrezygnować z ciągłego siedzenia z nosem w książce.

Nie ukrywam, że ostatni rok był dla mnie ciężki. Kompletnie nie radziłam sobie z organizacją czasu i z tym, czego chcę od życia. Wolne chwile spędzałam siedząc przy komputerze albo pisząc artykuły naukowe. Jedyna rzecz, z której jestem dumna, to czynne działanie w kole naukowym Politechniki Łódzkiej SKN Ecoresearch, którego jestem współtwórcą i przewodniczącą. Dzięki niemu napisałam dwa poważne artykuły naukowe, odbyłam płatny staż w międzynarodowej korporacji i poczułam, że studiuję na najlepszym kierunku na świecie.

Tylko... gdzieś po drodze przestałam czytać.


The Pretty One / Ślicznotka (2013) reż. Jenée LaMarque


Czy Wy też lubicie dzieła przypadku? Ja uwielbiam. Bardzo dużo dobrych rzeczy, które spotkały mnie w życiu, było wynikiem czystego przypadku i "spłynęło" na mnie zupełnie niespodziewanie. Począwszy od poważnych sytuacji, jak na przykład zaliczenie przedmiotu (tak, zdarzyło się :)), czy praktyki semestralne, a skończywszy na takich przyziemnych, jak dobry film.

I tak, wczoraj, przeglądając sobie "randomowe" trailery na Youtube wpadłam na "The Pretty One". Stwierdziłam, że muszę go obejrzeć, bo zapowiada się wspaniale. I kto by odmówił Jake'owi Johnson'owi, czyli Nickowi z "New Girl"? :)

"The Pretty One" to historia Laurel (Zoe Kazan), która jest słodką, ugodową, zamkniętą w sobie, dzwudziestoparoletnią dziwaczką, nadal mieszkającą z ojcem i jego nową dziewczyną w rodzinnym domu. Jej jedynym życiowym zadaniem jest usługiwanie ojcu (z własnej, całkowicie nieprzymuszonej woli!) i malowanie niezbyt udanych kopii sławnych obrazów. Laurel marzy skrycie, żeby upodobnić się do swojej przebojowej siostry bliźniaczki, Audrey (również Zoe Kazan), która nie boi się wyrażać własnego zdania, przez co jest czasem dość nieprzyjemna. Jednocześnie, mimo swoich wad, rozsiewa wokół siebie prawdziwy urok - woń sukcesu zawodowego pomieszaną z niewymuszonym seksapilem. To sprawia, że Laurel wypada przy Audrey wyjątkowo blado. Niespodziewanie obie dziewczyny są uczestniczkami wypadku samochodowego i Audrey ginie. Laurel zostaje omyłkowo wzięta za swoją siostrę bliźniaczkę i pod wpływem impulsu nikogo nie wyprowadza z błędu. Po feralnym pogrzebie siostry, na którym odnosi wrażenie, że wszyscy mieli ją - Laurel - za nic, postanawia pogrzebać swoją tożsamość wraz z trumną bliźniaczki i stać się Audrey już na zawsze. Po tej zmianie po raz pierwszy czuje, że naprawdę żyje i udało jej się w końcu znaleźć swoje miejsce na świecie. Pozostaje tylko pytanie: czy wszystko, co zdarzyło się w jej życiu od pogrzebu zawdzięcza tożsamości Audrey, czy czaruje ludzi schowaną głęboko w sobie, subtelną Laurel?

Fiszki - wyrazy zdradliwe, najczęstsze błędy, konstrukcje egzaminacyjne i amerykański kontra brytyjski

Dawno, dawno temu (chyba pod koniec kwietnia) dostałam zestaw czterech nowości wydawnictwa Cztery Głowy. Na angielski (prywatny, na studiach, czy w jakiejś dużej szkole językowej) nie uczęszczam już od czterech lat, ponieważ uważałam, że osiągnęłam zadowalający poziom tego języka i dlatego przerzuciłam się na niemiecki. Coraz częściej jednak myślę o tym, że skoro tak dobrze władam angielskim, to czemu by nie zdać CPE? I tak, od października, będę uczęszczać na kursy przygotowujące. Jedną z motywacji do tego były właśnie fiszki :)

Kartoniki przekładałam grzecznie przynajmniej dwa razy w tygodniu, powoli ucząc się każdego słowa, czy zwrotu z zestawu i w końcu mogę powiedzieć, że wszystkie cztery mam wykute na blachę ;)

Kate Hewitt, India Grey "Za jakie grzechy"

Z takimi seriami jest jak z jedzeniem jednego rządka ukochanej czekolady - legenda głosi, że ktoś kiedyś podołał wyzwaniu i reszty nie tknął. Ponieważ nadal walczę ze swoim brakiem silnej woli, to będzie to idealna wymówka, żeby zakupić pozostałe części. No, ale może zacznę od początku.

Tom "Za jakie grzechy" opowiada historię dwóch z ośmiu sióstr Balfour, których ojcem jest niesamowicie bogaty Anglik. Ale, właśnie, czy na pewno biologicznym? Życie Zoe staje do góry nogami, gdy ta dowiaduje się, że z Oscarem Balfourem nie łączy ją kod genetyczny, a jedynie zmarła matka. Wyjeżdża do Nowego Jorku, by znaleźć swojego prawdziwego ojca i uciec od wścibskich spojrzeń. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że w Nowym Jorku znajdzie też miłość.

Bohaterką drugiej części tomu jest Emily - zapalona baletnica. Po kłótni z ojcem i odkryciu niewygodnej medialnie tajemnicy rodziny ucieka z domu i postanawia utrzymać się sama. Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo... szczególnie, że w pracy przeszkadza jej dawny znajomy.

Leo Babauta - 52 zmiany + szykująca się duża zmiana też tutaj - na blogu :)

Czujecie, że ten rok będzie inny? Ja tak, mimo nieustannej (począwszy od 1 stycznia) walki o jak najlepsze zaliczenie semestru na uczelni i wystartowanie w projekcie z IKEA (o tym będzie na pewno więcej już niedługo!). Czasu nie mam zbyt dużo, walka zakończy się koło 28 lutego.

Mimo wszystko nauka nie jest jedynym przedmiotem mojego zainteresowania, choć niewątpliwie pochłania moje myśli w średnio 80%. 

Nie czas tutaj teraz jednak na przeprosiny, że długo mnie nie było, czy zaniedbuję, bo bez akcji będą to puste słowa. Umówmy się, że ogarnę się i zbiorę swoje cztery litery i koło połowy maja będziecie mogli podziwiać tego efekty. 

Leo Babauta oraz moje przemyślenia noworoczne skłoniły mnie do tego, żeby się zmienić. Wprowadzić dużo ciekawych nowości do mojego codziennego życia i czerpać z niego garściami, bo jest tylko jedno. Począwszy od połowy marca przedstawię Wam mój dość odważny (bo czasochłonny) projekt blogowy i będę się spowiadać również ze zmian, które poczynię w moim życiu. Do nich na pewno dołączę te, które zawiera ta mała niepozorna książeczka, o której powinnam w końcu powiedzieć trochę więcej.